Ekspozycja na słońce to ogromne wyzwanie dla skóry. Promieniowanie UV nie tylko może prowadzić do oparzeń, ale także sprzyja fotostarzeniu, powstawaniu przebarwień i rozwojowi nowotworów skóry. W cyklu „Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM” radzimy, jak przygotować skórę na lato i wakacje np. na plaży? „Uzupełniamy w kosmetyczce filtry przeciwsłoneczne i dobrze nawilżamy skórę” – mówi dermatolog prof. Beata Bergler-Czop.
Wiele osób lubi godzinami przebywać na słońcu, leżeć na plaży i mieć opalone ciało. Trzeba jednak uważać, bo intensywne promieniowanie słoneczne sprzyja m.in. powstawaniu nowotworów. Szczególnie ostrożne muszą być osoby, które mają genetyczne predyspozycje do nowotworów skóry, czyli np. u ich rodziców albo rodzeństwa zdiagnozowano wcześniej raka skóry. Uważać muszą też osoby z jasną karnacją: W dermatologicznej skali Fitzpatricka to poziom 1- 2, a taki ma skóra większości obywateli Polski - mówi prof. Beata Bergler-Czop, kierująca Katedrą i Kliniką Dermatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Oddziałem Dermatologii w Szpitalu Klinicznym im. Andrzeja Mielęckiego w Katowicach.
Przed intensywnym słońcem trzeba też szczególnie chronić dzieci. Uważamy, że osoby poniżej 18. roku życia nie powinny być bezpośrednio eksponowane na słońce, powinny być specjalnie chronione, ponieważ oparzenia skóry w okresie dzieciństwa i wczesnej młodości są dodatkowym czynnikiem rozwoju czerniaka w późniejszym wieku - podkreśla dermatolog.
Preparatów z filtrami przeciwsłonecznymi jest mnóstwo. Można je kupić w drogeriach, aptekach i supermarketach. Czym kierować się przy wyborze? Preferujemy preparaty, które są zarejestrowane jako dermokosmetyki, ponieważ dopuszczenie do obrotu dermokosmetyku jest obwarowane innymi zasadami, niż dopuszczenie do obrotu kosmetyku - zaznacza prof. Beata Bergler-Czop. Osobom z czynnikami ryzyka rozwoju nowotworu i tym, które chcą się skutecznie chronić, dermatolog zaleca filtry maksymalnie wysokie: W Polsce to jest filtr SPF 50 plus. Niektóre firmy produkują filtry oznaczone jako SPF 100, natomiast uważa się, ze 50 plus są jak najbardziej wystarczające - wyjaśnia prof. Bergler-Czop.
Zaznacza, że kosmetyki z niskim filtrem np. SPF 6 nie chronią nas wcale. Nie jest tak, jak kiedyś sądzono, że jeśli preparat ma filtr 6, to 6-krotnie dłużej możemy się opalać w sposób bezpieczny. To tak nie działa. Uważa się też, że filtry SPF 30 są filtrami dla każdego. SPF 50 i 50 plus są dedykowane osobom, które mają przeciwwskazania do nasłonecznienia oraz w krajach, gdzie nasłonecznienie jest naprawdę intensywne, ewentualnie jeżeli planujemy leżeć na plaży. W codziennym życiu, w Polsce, przy zachmurzeniu filtry na poziomie SPF 30 dla zdrowego człowieka są wystarczające - podsumowuje dermatolog.
Preparat powinien chronić zarówno przed promieniowaniem UVA, jak i UVB. Dobrze, jeśli jest wodoodporny, ale - jak zaznacza dermatolog - nie ma "cudownych filtrów".
Jeżeli się często kąpiemy, wycieramy ręcznikiem, to smarowanie trzeba powtarzać. Powinniśmy stosować taką ilość preparatu, jaka jest zalecana na opakowaniu. W praktyce większość z nas tego nie robi, więc proponujemy, żeby po prostu smarować się częściej. Zaleca się smarowanie co 2 godziny, ale jeśli nie stosujemy zalecanej ilości preparatu, to oczywiście robimy to częściej. Nie bądźmy oszczędni, nie stosujmy filtrów z zeszłego roku, ponieważ one tracą swoje właściwości. Zawsze kupujemy świeże filtry. Stare przestają spełniać swoją rolę, może chronią, ale w mniejszym stopniu, czasami mogą wywoływać podrażnienia - podkreśla prof. Beata Bergler-Czop.
Filtry warto używać nie tylko na urlopie, ale przez cały rok. Są profilaktyką przeciwstarzeniową i chronią przed powstawaniem przebarwień.
Uważa się, że aby organizm wytworzył odpowiednią ilość witaminy D, trzeba ok. 15 minut dziennie przebywać na słońcu z odsłoniętymi rękami i nogami (krótki rękaw, krótkie spodnie) wtedy, kiedy promienie operują najsilniej. Co zatem ze stosowaniem filtrów? Osobom, które mają niedobór witaminy D - a jest to większość z nas - proponujemy suplementację na poziomie 2000 IU przez cały rok, czasami zimą trochę więcej. Nie należy się bać filtrów przeciwsłonecznych. One nie spowodują dodatkowego niedoboru witaminy D - zauważa profesor.
Czy można przygotować skórę przed latem, przed wyjazdem na urlop i przed intensywniejszą ekspozycję na słońce? Niektórzy są przekonani, że zażywając kilka tygodni wcześniej suplement z beta-karotenem, chronią się przed szkodliwym działaniem promieni. To nieprawda: Modny w stosowaniu beta-karoten nie chroni nas przed promieniowaniem słonecznym. On daje nam zabarwienie skóry, które może mniej kusi nas jeśli chodzi o opalanie - skóra sprawia wrażenie odrobinę przyrumienionej, ale beta-karoten bezpośrednio nie chroni - wyjaśnia dermatolog.
Wizyty w solarium przed urlopem także nie są przygotowaniem do ekspozycji na słońce: Solaria emitują przede wszystkim promieniowanie UVA. Są bardzo zdradliwe, ponieważ dają nam opalony odcień skóry, ale nie włączają nam lampki kontrolnej, czyli zaczerwienienia skóry, które wywoływane jest przez promieniowanie UVB. Solariów absolutnie nie polecamy - podkreśla prof. Beata Bergler-Czop.
Specjalistka dodaje, że niektórzy pacjenci szczególnie wrażliwi na promieniowanie słoneczne są przygotowywani do kontaktu ze słońcem w specjalnych kabinach do światłolecznictwa: Zwiększając dawki promieniowania, przygotowujemy skórę do lata, ale dotyczy to pacjentów z fotodermatozami, z dużymi nadwrażliwościami na promieniowanie - wyjaśnia profesor. A pozostałym osobom daje proste wskazówki: Uzupełniamy w kosmetyczce filtry przeciwsłoneczne i dobrze nawilżamy skórę, bo jeśli ma rozwiniętą prawidłową barierę naskórkową, jest mniej wrażliwa na promieniowanie słoneczne - podsumowuje prof. Beata Bergler-Czop.
Warto pamiętać o tym, by nie przebywać na słońcu w godzinach, kiedy promieniowanie jest najbardziej intensywne (10.00-15.00) oraz wspomagać ochronę ubraniem. Są specjalne ubrania, które mają określony współczynnik SPF. Zwykła koszulka daje ochronę na poziomie SPF 20, ale warto pamiętać, że mokre ubranie już takiej ochrony nie będzie nam dawało - szczególnie chodzi tu o białe ubrania. Kapelusz, czapka z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV - to jest to, co możemy także założyć - wymienia dermatolog.
Są osoby, które mają bardzo dużo znamion. Jak odróżnić te potencjalnie niebezpieczne od innych? Prof. Beata Bergler-Czop opisuje zasadę "brzydkiego kaczątka": Z reguły nasze znamiona są do siebie dość podobne, natomiast jeśli wśród nich pojawi się coś, co wygląda inaczej, zawsze jest to sygnał alarmowy i powinniśmy się zwrócić do lekarza - apeluje.
Kolejną zasadą jest stosowanie skali dermatologicznej ABCD: Najbardziej ryzykowne są znamiona asymetryczne (A-asymmetry), które mają nierównomierny kształt (B-border), mają różne kolory, niejednolite zabarwienie (C-color), wymiary powyżej 6 mm, czasami powyżej centymetra (D-diameter) i są wyniosłe ponad poziom skóry - prof. Beata Bergler-Czop zwraca też uwagę na grupę pacjentów z dużymi znamionami wrodzonymi. W ich przypadku czujność onkologiczna zawsze powinna być większa.
Podstawowym badaniem znamion jest prosta, bezinwazyjna dermoskopia, która pozwala na 10-krotne powiększenie zmiany na skórze. Dermatoskop świetnie sprawdza się w badaniach przesiewowych: Mamy też wideodermatoskopy, które umożliwiają nam przede wszystkim archiwizację tego, co widzimy. Umożliwiają też większe powiększenia nawet 100-krotne, ale nie zawsze oznacza to lepszą detekcję zmian. Ważne jest to, że mamy możliwość obserwacji znamienia w czasie - jeśli pacjent przychodzi na kontrolę np. po trzech miesiącach, jesteśmy w stanie obiektywnie ocenić, czy coś się w tym znamieniu zmieniło - zauważa ekspertka.
Znamiona należy badać raz w roku lub częściej, jeśli są do tego wskazania. U osób zdrowych, bez obciążeń, bez wywiadu rodzinnego, bez nadmiernej, codziennej ekspozycji na promieniowanie słoneczne, raz do roku oceniamy znamiona. U pacjentów z grup ryzyka czyli takich, które wcześniej miały nowotwory skóry lub mają obciążenie rodzinne albo pracują dużo na świeżym powietrzu, badamy znamiona raz na pół roku. Oczywiście jeśli pojawi się coś niepokojącego, to idziemy od razu do lekarza - zaleca dermatolog.
Pacjentom z niektórymi chorobami skóry, umiarkowana ekspozycja na promienie słoneczna pomaga. Innym może poważnie szkodzić.
U 90 proc. osób z łuszczycą lub atopowym zapaleniem skóry w okresie letnim stan się poprawia. Dermatolodzy zalecają im balans pomiędzy stosowaniem filtrów przeciwsłonecznych a delikatnym, rozsądnym wystawianiem się na promieniowanie słoneczne. Są też pacjenci ze schorzeniami immunologicznymi z grupy tocznia rumieniowatego, u których słońce jest najważniejszym czynnikiem prowokującym zmiany. U tych pacjentów bezwzględna protekcja UV jest konieczna. Ci pacjenci w okresie letnim mają włączane specjalne grupy leków, które chronią dodatkowo przed promieniowaniem słonecznym - mówi prof. Beata Bergler- Czop.