Ponad pięćdziesiąt tysięcy przypadków sepsy notuje się w Polsce w ciągu roku. Chodzi o zespół objawów, które pojawiają się, gdy nasz organizm atakują wirus albo bakteria. 13 września przypada Światowy Dzień Sepsy.

Specjaliści podkreślają, że sepsa nie jest chorobą, lecz zespołem objawów, które rozwijają się wskutek nadmiernej reakcji układu odpornościowego człowieka na zakażenie. Stanowi bezpośrednie zagrożenie życia, ponieważ w jej przebiegu dochodzi do niewydolności wielu kluczowych narządów - takich jak nerki, wątroba, serce i płuca. Na świecie rocznie odnotowuje się prawie 50 milionów przypadków sepsy. 11 milionów osób umiera z jej powodu.

Światowy Dzień Sepsy obchodzony jest od 2012 roku z inicjatywy Global Sepsis Alliance. Za rozwój sepsy nabytej poza szpitalem odpowiada niewielka liczba gatunków bakterii o dużej zjadliwości - takich jak meningokoki, pneumokoki, pałeczki hemofilne typu B i paciorkowce ropne. Sepsa pozaszpitalna dotyczy zwykle dzieci, młodzieży i ludzi młodych, bez jasno określonych czynników ryzyka.

Sepsa jest niekontrolowanym namnażaniem się wirusa i bakterii, z którym organizm nie potrafi sobie poradzić. Ilość wirusów i bakterii jest tak duża, że przerasta możliwości obronne organizmu. Dochodzi do skutków tragicznych, łącznie ze śmiercią - podkreśla doktor Łukasz Durajski z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Osoby zakażone koronawirusem mogą być narażone bardziej na ryzyko sepsy, bo ich organizm jest osłabiony, jest po wielkiej batalii z wirusem. Wirus zachowuje się tak w organizmie jakby szedł przez korytarz i otwierał drzwi bakteriom. To rzeczywiście może powodować sepsę - dodaje.

Oto główne objawy sepsy:

- gorączka, dreszcze, poczucie zimna,

- szybki oddech, duszność,

- ból i złe samopoczucie,

- spocona skóra, wysypka,

- pogorszenie kontaktu z otoczeniem,

- szybkie bicie serca.

Lekarze zaznaczają, że sepsa meningokokowa jest jedną z najgroźniejszych, ponieważ na początku objawy są mało charakterystyczne, przypominają przeziębienie lub grypę, a ma błyskawiczny przebieg. Do rozwoju stanu zagrażającego życiu może dojść w ciągu zaledwie 24 godzin. Najlepszym sposobem prewencji są szczepienia. Sepsy meningokokowej łatwiej uniknąć niż w porę rozpoznać i uzyskać optymalny efekt leczenia. W Polsce w pierwszej kolejności zaleca się szczepienia przeciwko meningokokom typu B, które wywołują najwięcej przypadków inwazyjnej choroby meningokokowej, zarówno w całym społeczeństwie, jak i wśród dzieci do drugiego roku życia - podkreśla w rozmowie z RMF FM profesor Leszek Szenborn, kierownik Katedry i Kliniki pediatrii i Chorób Infekcyjnych AM we Wrocławiu.

Opracowanie: