Czasami są w opakowaniu i wiemy, że skończył się ich termin przydatności do spożycia. W niektórych domach jajka są być może wyciągane z pudełek i wtedy na oko i na nos sprawdza się, czy nadają się jeszcze do spożycia. A co, jeżeli przeoczyliśmy czas ich świeżości – ale wciąż nie wyglądają na zepsute? Jeść czy wyrzucić? Tak brzmi pytanie.

Dwadzieścia osiem dni od zniesienia przez kurę - to w tym czasie jajka pachną, smakują i wyglądają najlepiej. Po upływie tego terminu, wciąż mogą być zdatne do spożycia, jednak nie są już świeże i to jest wyczuwalne. Choć nie muszą śmierdzieć, to wyraźnie zmieniają się ich: zapach, smak i struktura. Istotne jest też to, jak dużo czasu minęło od końca daty ważności. Przez pierwsze siedem dni ryzyko zatrucia jest niewielkie - pod warunkiem, że jajko poddamy obróbce termicznej. Przez kolejny tydzień mogą już jednak rozwijać się bakterie Salmonella enteritidis i powodować silne dolegliwości ze strony układu pokarmowego, takie jak: bóle brzucha, nudności, wymioty, biegunka. Objawom zwykle towarzyszy gorączka i ogólne osłabienie organizmu.

Prostym testem, sprawdzającym czy możemy zjeść jajko - jest zanurzenie go w szklance z zimną wodą i obserwacja:

  • Jajko świeże - będzie leżało płasko na dnie.
  • Jeśli jajko w szklance z wodą ustawia się pod skosem - jeszcze można je bezpiecznie spożyć, ale już zdecydowanie po obróbce termicznej.
  • Jajko, które stoi całkowicie pionowo albo wypływa na powierzchnię - nie nadaje się do jedzenia.

 

Jak przechowywać jajka?

Powinny znajdować się w lodówce i najlepiej układać je spiczastym końcem w dół - bo wtedy komora powietrzna znajduje na górze i żółtko się z nią nie styka. To właśnie przez nią najłatwiej mogą przenikać bakterie. 

Gdyby - po spożyciu nieświeżego jajka - pojawiły się: silne bóle brzucha, wysoka gorączka lub krew w stolcu, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza.