​Dożywocie grozi 55-letniej Ewie T. za zabicie swojego partnera w grudniu 2024 r. Jest już akt oskarżenia w tej sprawie. Ze śledztwa wynika, że kobieta dźgnęła 43-latka nożem w serce podczas kłótni przy obróbce mięsa. Choć tłumaczyła, że był to nieszczęśliwy wypadek, śledczy nie dali wiary jej słowom.

Tragiczny finał kłótni o kawałek mięsa

Do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynął akt oskarżenia w sprawie zabójstwa 43-latka w jednym z domów w gminie Niedźwiada (pow. lubartowski, woj. lubelskie). Prokuratura Rejonowa w Lubartowie oskarżyła o to jego 55-letnią partnerkę, z którą mieszkał od kilku lat. Według ustaleń kobieta wraz z sąsiadką zajmowała się tego dnia rozbiórką i oporządzaniem mięsa.

Z aktu oskarżenia wynika, że między Ewą T. a jej partnerem wywiązała się kłótnia o to, że chciał on dać psu kawałek mięsa. Wtedy zaczęli wypominać sobie, kto z nich zapłacił za to mięso, i wzajemnie się wyzywać. W pewnym momencie 43-latek zaczął pakować mięso do worka na śmieci. Kobieta próbowała mu wyrwać worek z rąk, ale się przewróciła. Wówczas wzięła nóż ze zlewu i zadała partnerowi jeden cios w klatkę piersiową. Sąsiadka chciała wezwać pogotowie, na co oskarżona miała odpowiedzieć, aby jeszcze poczekać. Na numer alarmowy zadzwonił syn kobiety, który wszedł do pomieszczenia.

Nieprzytomny 43-latek trafił do szpitala. Zmarł w trakcie operacji. Przyczyną zgonu było zatrzymanie akcji serca wskutek rany kłutej.

Kobieta przyznała się do winy

W trakcie śledztwa podejrzana przyznała się do winy. Wyjaśniła, że był to nieszczęśliwy wypadek, bo była pod wpływem alkoholu. Według jej relacji podczas obróbki mięsa nóż wypadł jej z ręki i wbił się w klatkę piersiową partnera. Nie potrafiła powiedzieć dokładnie, jak to się stało.

Śledczy twierdzą, że chciała zabić partnera

Według śledczych 55-latka chciała zabić partnera i chociaż do tragedii doszło w trakcie kłótni, to schemat jej działania był zaplanowany. "Po tym, jak się wywróciła, bez wahania wstała i podeszła do zlewu, wyjęła nóż, zadała cios, wyciągnęła narzędzie z rany i je odłożyła. Pozostała niewzruszona, wbrew temu, co twierdziła. Ani chwili się nie zawahała, mimo że pokrzywdzony próbował się bronić" - napisali śledczy w akcie oskarżenia.

Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony. Kobieta przebywa w areszcie. Grozi jej dożywocie.