Okres jesienno-zimowy, kiedy brakuje słońca, dzień szybko się kończy, a mieszkania są zimne - wpływa na obniżenie nastroju. Sezonowa chandra uprzykrza nam życie. Jak sobie z nią radzicie? Zachęcamy do udziału w naszej sondzie!

Pora roku wpływa na nasze samopoczucie zgodnie z naszym zegarem biologicznym. Psycholog Tomasz Kafel zwraca uwagę, że w okresie jesienno-zimowym, kiedy ilość światła słonecznego jest zdecydowanie mniejsza, wiele osób może zauważyć zmiany nastroju. 

Wynika to z działania szyszynki, czyli gruczołu, który reguluje rytmy okołodobowe. A reguluje je w oparciu o ilość promieni świetlnych rejestrowanych przez nasze fotoreceptory, które się znajdują na siatkówce. Szyszynka działa w takiej zależności; im więcej światła, tym mniej melatoniny, która jest hormonem snu. Im mniej światła, tym oczywiście melatoniny będzie więcej. W efekcie wieczorami jesteśmy bardziej senni, a rano stopniowo wybudzamy się ze snu. W ciągu dnia natomiast zwiększa się poziom serotoniny. To jest taki neuroprzekaźnik, który wpływa na nasz sen, apetyt, nastrój, czy też aktywność seksualną. Serotonina potocznie jest nazywana hormonem szczęścia - mówi psycholog. 

Ponadto - jak dodaje - jesienią i zimą mogą nastąpić niedobory witaminy D, a to prowadzi do spadku odporności. W rezultacie taki ponury zimowy okres może potęgować poczucie zmęczenia i obniżać nastrój, właśnie w związku ze skróceniem dnia oraz mniejsza ilością promieni słonecznych. Dodatkowym utrudnieniem jest ponury schemat codziennego funkcjonowania. Niechętnie budzimy się w ciemności, idziemy do pracy, gdzie spędzamy właściwie większość czasu i wracamy do domu po zmroku, nie mając możliwości skorzystania ze słońca - tłumaczy Tomasz Kafel.