Proces szczepień przeciw Covid-19 w wielu krajach postępuje dość szybko. Każdy z nas ma nadzieję, że niedługo zniesiony zostanie obowiązek zasłaniania ust i nosa. Tymczasem eksperci wyjaśniają, dlaczego noszenie maseczek jest tak ważne, nawet jeśli sami przyjęliśmy już drugą dawkę szczepionki i dlaczego - ich zdaniem - warto wspomniany nakaz utrzymać.

Lekarze zaznaczają, że pojawienie się szczepionek nie jest automatycznym "wyłącznikiem" stanu pandemii. Ich zdaniem maseczki nadal odgrywają kluczową rolę. Dr Kristin Englund wyjaśnia dlaczego, nawet jeśli obostrzenia zostaną zniesione i tak warto jeszcze przez jakiś czas zasłaniać usta i nos.

Szczepionka potrzebuje czasu. Jeśli przyjmiemy preparat Pfizera lub Moderny, to 95-procentową odporność nabędziemy dopiero 2 tygodnie po drugiej dawce. Po pierwszej dawce oczywiście nasz organizm reaguje na szczepionkę, ale nie jesteśmy jeszcze wystarczająco chronieni. Podobnie jest w przypadku preparatu od firmy Johnson & Johnson, odporność wykształca się dopiero 2 tygodnie po przyjęciu dawki.

Szczepionka nie zapewnia 100-procentowej ochrony. Mimo że szczepionki mają wyjątkową skuteczność, to pamiętaj, że wynosi ona od 94 do 95 proc. Nie da się przewidzieć, kto będzie w tej 5-procentowej grupie osób, które mimo to będą mogły zachorować na Covid-19. Dla porównania: szczepionka przeciwko odrze jest skuteczna w 97 proc. W Stanach Zjednoczonych program szczepień przeciw odrze rozpoczęto w 1963 r., ale chorobę udało się wyeliminować z populacji dopiero około 2000 r.

Osoby zaszczepione mogą przenosić wirusa. Szczepionka chroni cię przed zachorowaniem, jednak eksperci obawiają się, że osoba zaszczepiona może złapać wirusa bezobjawowo, nie zachorować, ale zarazić tych, którzy zaszczepieni nie są. Od samego początku pandemii lekarze mówią o tzw. "cichych przenosicielach", czyli tych, którzy są zainfekowani, ale nie mają żadnych objawów. Dlatego więc, jeśli osoby zaszczepione nie będą nosiły maseczek do czasu aż populacja zostanie wszczepiona, mogą przyczynić się do cyrkulacji wirusa i tego, że jest on wciąż obecny, jest "w obiegu". Pamiętaj, po zaszczepieniu zadbaj o bezpieczeństwo i zdrowie tych, którzy dopiero czekają na przyjęcie dawki.

Musimy chronić osoby z osłabionym układem odpornościowym i tych, których nie można zaszczepić. Wiemy, że osoby z przewlekłymi chorobami (jak choroby serca, czy nowotwór) są narażone na ryzyko ciężkiego przebiegu Covid-19. A ponieważ te grupy nie były zaangażowane w badania kliniczne, nie można przewidzieć, jaki dokładnie stopień skuteczności ma szczepionka w ich przypadku. Szczepione nie mogą być osoby, które mają uczulenia na którykolwiek ze składników szczepionki oraz te, u których po pierwszej dawce wystąpiła reakcja alergiczna. Część kobiet w ciąży też decyduje się na przyjęcie szczepionki dopiero po porodzie. Więc nawet jeśli jesteś zaszczepiony zachowaj ostrożność w kontakcie z tymi osobami.

Są limity szczepionek. Każdy kraj zamawia taką liczbę, która pozwoli wyszczepić populację. Preparaty przychodzą jednak w partiach, poza tym obowiązuje harmonogram. Aby osiągnąć tzw. stadną odporność, trzeba zaszczepić 50-80 proc. ludzi. A na to trzeba czasu. Być może wraz ze spadkiem zachorowalności zasady będzie można łagodzić. Na razie bądź jeszcze trochę cierpliwy i noś maseczkę.

Źródło: Cleveland Clinic