​"Osoby chorujące na astmę są szczególnie narażone na zakażenie koronawirusem" - przypominają lekarze w Światowym Dniu Astmy. Z tą chorobą zmagają się ponad trzy miliony Polaków. "Trwająca epidemia to dla nas szczególne wyzwanie" - przyznaje w rozmowie z naszym reporterem chorująca na astmę pani Katarzyna.

Michał Dobrołowicz, RMF FM: Czy trwająca epidemia zmieniła pani codzienne funkcjonowanie i terapię?

Katarzyna Jankowska, chorująca na astmę z Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę i Choroby Płuc:  Zdecydowanie tak. Jestem w grupie najwyższego ryzyka. COVID-19 atakuje drogi oddechowe, jest tu dużo stresu z mojej strony. Staram się bardzo uważać, dbać o siebie. Nie wychodzić z domu zbyt często, nie wchodzić tam, gdzie jest dużo ludzi, dbać o higienę. Problem w przypadku osób takich jak ja polega na tym, że objawy takie jak duszności czy kaszel są trudne do zdiagnozowania. Cennym wskaźnikiem jest wysoka temperatura lub jej brak. Każdy kaszel, każda duszność to podwyższony stan napięcia, aczkolwiek ja należę do osób niewpadających w panikę. Trzeba zachować zdrowy rozsądek.


Częściej niż przed epidemią konsultuje się pani z lekarzem? 

Mam na tyle dobry kontakt z lekarzem, że gdy tylko mam pogorszenie stanu, po prostu dzwonię do doktora. Mam zapas leków w domu. Nie jest to szczególnie częstszy kontakt. 

Jaką ma pani radę dla pacjentów z astmą w czasie epidemii koronawirusa?

Wykluczone jest przerywanie czy odkładanie leczenia, zwłaszcza dla osób z ciężką astmą - tak jak moja. Stosujmy się do wszystkich wytycznych, ale nie wpadajmy w panikę. W astmie to podłoże psychiczne jest bardzo ważne. Trzeba to przeczekać i zadbać o siebie maksymalnie. 

Czy leki, które pani stosuje, wpływają na pani odporność na koronawirusa?

Tak, biorę na stałe sterydy wziewne. Niestety, sterydy obniżają odporność. Terapia redukuje objawy chorobowe. Na odporność są inne leki. Muszę sama wzmacniać swoją odporność wysypiając się, dbając o odpowiednia dietę, nie sięgając po przetworzone produkty. Radzę wszystkim osobom, które mają kłopoty z oddychaniem, żeby zdiagnozowały się w kierunku astmy. Po co dodatkowe kontakty ze służbą zdrowia w sytuacji, gdy nie jest to Covid-19, tylko po prostu astma.

Objawy astmy

Objawy astmy to duszność, zwłaszcza w nocy, gdy problem sprawia raczej wydychanie powietrza niż jego nabieranie, suchy, męczący kaszel i świszczący oddech. Jeżeli ten ostatni objaw pojawia się sporadycznie, to zwykle związany jest z infekcją. Kiedy jednak powtarza się częściej, w określonych sytuacjach, takich jak wysiłek czy podenerwowanie, należy mu się przyjrzeć. 

Od najmłodszych lat należy unikać palenia tytoniu, to zmniejsza ryzyko astmy. Gdy matka pali, dziecko od razu ma większe szanse, że zachoruje na astmę - podkreśla alergolog profesor Bolesław Samoliński, były konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego.  

 W Polsce na astmę choruje od kilku do kilkunastu procent społeczeństwa. 

Dane te są tak rozbieżne, bo zależy od tego, gdzie zostały przeprowadzone badania. Wiadomo, że więcej osób choruje w dużych miastach, a mniej na wsiach - mówi prof. Maciej Kupczyk z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Największe badanie epidemiologiczne przeprowadził kilkanaście lat temu prof. Bolesław Samoliński z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wykazało ono, że na astmę choruje 10-12 proc. czyli ok. 4 mln Polaków. Podobnie jest w innych krajach Europy. Tam też ok. 10 proc. społeczeństwa ma astmę - mówi prof. Kupczyk.

Leczenie astmy

Astma to przewlekła choroba układu oddechowego, na którą w Polsce każdego roku umiera kilkadziesiąt osób. Z badań klinicznych wynika, że właściwie stosowane leki u prawie 70 proc. pacjentów całkowicie likwidują objawy astmy, a gdy pacjent przestrzega wszystkich zaleceń lekarzy to ich skuteczność wynosi nawet 90 procent. W Polsce chorzy na astmę umiarkowaną, czyli 96,5 proc. osób dotkniętych tą chorobą, mają dostęp do praktycznie wszystkich najnowocześniejszych leków. 

Leki te pozwalają na dobrą kontrolę astmy - zapewnia prof. Kupczyk. 3,5 proc. chorym, którzy mają bardzo ciężką postać astmy, zalecamy włączenie leczenia biologicznego w ramach programów terapeutycznych. Obecnie dostępne są trzy z pięciu zarejestrowanych leków. Problem tylko w tym, że jedynie od kilkunastu do 40 proc. chorych na astmę stosuje leki zgodnie z zaleceniem lekarza. Pozostali, zwłaszcza ludzie młodzi, nie biorą leków regularnie - zapominają o nich lub stosują je tylko wtedy, gdy poczują się gorzej. Astma to choroba przewlekła, która cały czas się rozwija, ale jedynie okresowo, na przykład w czasie pylenia roślin, pacjent odczuwa silniejsze dolegliwości - dodaje.  

Najbardziej narażeni na infekcję koronawirusem są osoby powyżej 70. roku życia i chorzy przewlekle cierpiący na niektóre choroby przewlekłe. Nie stwierdzono jednak, by pacjenci dotknięci astmą chorowali na COVID-19 częściej niż osoby zdrowe. Z opublikowanych badań nie wynika, by chorzy na astmę mieli zwiększone ryzyko zachorowania na COVID-19. Muszą jednak szczególnie uważać i pilnować swojej terapii. Prawdopodobnie leki, które przyjmują chorujący na astmę, hamują namnażanie się wirusa. W kilku badaniach naukowych wykazano, że niektóre leki, np. formoterol, indakaterol i sterydy wziewne, hamują namnażanie się wirusa w ludzkich komórkach w warunkach in vitro. Kiedy u chorych z zapaleniem płuc wywołanym SARS-Cov-2 zastosowano jeden ze steroidów podawanych w inhalacji, uzyskano poprawę kliniczną. Obecnie w Japonii lek ten podawany jest chorym w ramach badania klinicznego. Być może dlatego chorzy na astmę, którzy są dobrze leczeni, mają takie samo jak zdrowi ryzyko zachorowania na COVID-19 - mówi profesor Piotr Kuna, kierownik II Katedry Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i wiceprezydent Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych.