Specjaliści przyznają, że do lekarzy trafiają inni pacjenci niż jeszcze 10 czy 20 lat temu. Coraz częściej to osoby zmagające się z bólami przeciążeniowymi stawów, spowodowanymi pozycją statyczną lub mikrourazami. W większości dolegliwości chodzi o choroby tkanek miękkich, z jakimi pacjenci zgłaszają się do poradni rehabilitacyjnej.
Mówię przede wszystkim o zapaleniach przyczepów ścięgnistych, o zapaleniach tkanek miękkich, takich jak powięzi, o poprzyklejanych powięziach do mięśni - wylicza lekarz rehabilitacji medycznej, Łukasz Lotek.
Tam, gdzie nie ma stanu zapalnego, skóra jest luźna nad mięśniem, można ją podnieść. Tam, gdzie jest stan zapalny, spowodowany przeciążeniem, jakąś pracą statyczną czy to przy komputerze, czy w fabryce, czy przy długotrwałej jeździe samochodem, powoduje, że mięśnie są cały czas jakby w skurczu. Wtedy błonka nad mięśniami, odpowiedzialna za odżywienie mięśnia, odprowadzenie chłonki z krwi i odżywienie danej partii ciała, nie porusza się gładko nad mięśniem. Skóra przykleja się do mięśnia poprzez powięź i powoduje jeszcze większe sztywnienie mięśnia i nacisk na te struktury, które ten mięsień porusza lub stabilizuje, np. jeżeli to jest w odcinku piersiowym czy szyjnym kręgosłupa, to ciągły nacisk na ten odcinek powoduje powolne miażdżenie krążków międzykręgowych, dehydratację, czyli ich zmniejszenie uwodnienia i zmniejszenie szczelin między dwoma kręgami, przez które przechodzi nerw i nacisk na ten nerw. Kiedy jest nacisk na nerw, powoduje większy ból, więc większe napięcie mięśni. To samo jest w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, ale też np. w kolanie, w łokciu, czy też w dłoni - tłumaczy dr Łukasz Lotek.
Od momentu zauważenia problemu, do wizyty u specjalisty, z reguły mija kilka miesięcy.
Leczenie może być proste, jeśli to w miarę szybko uchwycona dolegliwość i nie doszło do procesu autoimmunologicznego, bo jeżeli to trwa dłużej, włącza się proces immunologiczny i wtedy niezbędne jest leczenie farmakologiczne, czy nawet leczenie już nawet reumatologiczne - zauważa lekarz.
Coraz młodsze osoby borykają się z chorobami reumatologicznymi czy autoimmunologicznymi. Widać to też w innych specjalnościach, więcej jest astm alergicznych czy zapalenie tarczycy hashimoto. Więcej reumatoidalnych zapaleń stawów czy zapaleń skórno-mięśniowych, które mają podobne objawy jak w tych chorobach przeciążeniowych, tam jest i sztywność poranna ponad 30 minut trwająca, są stany podgorączkowe, wysokie OB, CRP, wysoka leukocytoza, ale objawy są bardzo podobne - mówi dr Lotek.
Wtedy zwykłe leczenie ruchem czy zabiegami z zakresu kinezy czy fizykoterapii starcza na krótko i wraca - tłumaczy lekarz. I też często w wywiadzie nie ma sumujących się mikro obciążeń, statycznej pracy, napięcia nerwowego, jakichś innych urazów. Na przykład po urazie, chodzę obciążając jedną kończynę bardziej i to powoduje powtarzające się mikro urazy za każdym krokiem - opisuje.
Kolejna grupa chorych to osoby, które chcą prowadzić zdrowy styl życia i uprawiają sport różnego rodzaju, biegi czy nawet nordic walking, niewłaściwie poinstruowani, nie rozgrzewający się, wykonujący ćwiczenia w złej technice, a po ćwiczeniach nie rozciągający się.
To prosta droga do przeciążenia stawów, do zapaleń przyczepów mięśniowych, do zrywania ścięgien np. ścięgna Achillesa, do uszkodzeń różnych stawów - wylicza ekspert i dodaje, że jeżeli to nie są treningu prowadzone zgodnie ze sztuką, bez właściwej rozgrzewki przed i rozciągania po, to wtedy są urazy.
Lekki wysiłek to taki, przy którym pacjent potrafi i mówić, i śpiewać. Wysiłek ciężki to jest taki, przy którym pacjent nie potrafi mówić i nie jest w stanie śpiewać. A najbardziej korzystny jest wysiłek umiarkowany, przy którym można mówić, ale nie można śpiewać. I właśnie taki jest zalecany - mówi nam lekarz rehabilitacji medycznej i ortopeda.
Przyjęcie zbyt dużej ilości leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych to prosta droga do niewydolności nerek, niewydolności serca, wzrostu ciśnienia tętniczego, a w konsekwencji poważnej szkody dla organizmu.
Jeżeli po wysiłku czy przeciążeniu pracą, nawet tą biurową, dolegliwości nie mijają po kilku godzinach odpoczynku, to należy pójść i poszukać pomocy u fizjoterapeuty, u lekarza rehabilitacji, u ortopedy, u neurologa. Oczywiście zacząć od lekarza rodzinnego, który jest w stanie określić, w którym kierunku pacjenta pokierować.
Jeżeli ból jest w nocy, nie mija po odpoczynku, nasila się z czasem - wylicza lekarz. Jeśli towarzyszą gorączka, dreszcze, wysypka lub sztywność poranna powyżej 30 minut, to są sygnały alarmowe - podkreśla.
W części przypadków pomoże lekarz rodzinnych, ale w większości pacjent zostanie skierowany albo do lekarza rehabilitacji, albo do ortopedy, albo od razu na fizjoterapię, bo też jest taka możliwość. I wtedy fizjoterapeuta, który ma tytuł magistra, ma specjalizację, też w fachowy sposób może zbadać pacjenta, jeżeli chodzi o stan funkcjonalny i zaleci odpowiednie postępowanie. W większości przypadków podstawą leczenia tego typu dolegliwości jest codzienny ruch, codzienne ćwiczenia dobrane pod pacjenta. Bez tego żaden specjalista nie pomoże - puentuje dr Łukasz Lotek.