Polska jest jedynym unijnym krajem, w którym odnotowano wzrost śmiertelności z powodu raka prostaty – wyniki z raportu Komitetu ds. Ochrony Zdrowia. W latach 2015-2020 był to skok aż o 18 proc. Jest to najczęściej rozpoznawalny nowotwór złośliwy u mężczyzn w naszym kraju.
Spośród wszystkich chorób nowotworowych dotykających polskich mężczyzn, rak prostaty wyróżnia się największą dynamiką wzrostu zachorowalności przy jednoczesnym wzroście śmiertelności.
Ponadto, Komitet ds. Ochrony Zdrowia wskazuje niepokojące zjawisko, jakim jest diagnozowanie choroby na zbyt późnym etapie i przytacza badanie, z którego wynika, że obecnie prawie 25 proc. nowozdiagnozowanych chorych ma już przerzuty.
Eksperci zauważają, że rak prostaty we wczesnym stadium zaawansowania bardzo często nie daje żadnych objawów klinicznych. Od pojawienia się pierwszych komórek rakowych do czasu wystąpienia budzących obawy objawów, może minąć nawet kilkanaście lat.
W Polsce wciąż niewielu mężczyzn wykonuje podstawowe działania profilaktyczne, które pozwoliłyby na wykrycie raka prostaty na wcześniejszym etapie.
Wskazano, że badaniu stężenia PSA, czyli swoistego antygenu gruczołu krokowego, poddało się tylko 37 proc. Polaków w wieku 55-64 lat, a codziennie średnio 48 mężczyzn w Polsce otrzymuje diagnozę raka gruczołu krokowego.
Lekarze mają do dyspozycji dwie podstawowe metody radykalnego leczenia raka prostaty: leczenie chirurgiczne i radioterapię.
Oprócz tego można stosować terapie hormonalne czy leki nowego rzutu, z zastrzeżeniem, że to nie są metody, które doprowadzą do całkowitego wyleczenia, tylko do przedłużenia życia.