Unikanie obesogenów zwiększa szanse na pozbycie się zbędnych kilogramów. Takie zalecenia zostały zaprezentowane w czasie trwającego w Toruniu 20. Kongresu Medycyny Rodzinnej. Jeden z tematów to otyłość, która w Polsce w coraz większym stopniu dotyczy dzieci - co siódmego chłopca i co dwudziestej dziewczynki. Według szacunkowych danych Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, nawet trzech na czterech Polaków waży za dużo.

Obesogeny - wbrew możliwym skojarzeniom - to nie geny. 

Obesogeny to substancje, które wpływają na to, jak my przerabiamy to, co zjemy. Są zawarte w opakowaniach produktów i mogą przeniknąć do jedzenia, wnikają w ten sposób do naszego organizmu i blokują na przykład spalanie tłuszczu. Obesogeny są przede wszystkim w żywności przetworzonej, pakowanej w plastikowe opakowania, warto zwracać uwagę na to, w co zapakowana jest żywność, zwłaszcza dla najmłodszych. Idealnie, jeśli są tam napisy "Children safety" - podkreśla w rozmowie z RMF FM profesor Alina Kuryłowicz, diabetolog i endokrynolog z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie. 

Nasze komórki tłuszczowe, zamiast zacząć się dzielić, zamiast być aktywnymi, zaczynają być pasywne, kumulują energię, a nie myślą o tym, by ją spożytkować. Obesogeny są między innymi w środkach ochrony roślin. Obesogeny mogą popsuć metabolizm, na przykład u dzieci - dodaje profesor Kuryłowicz. 

Problem, według lekarzy, polega przede wszystkim na tym, że nie jesteśmy świadomi, że obesogeny są w opakowaniach, w których przechowywana jest nasza żywność. Należy promować opakowania szklane, wielorazowe, a unikać jednorazowych, plastikowych, w których prawdopodobieństwo, że są w nich zawarte toksyczne, jest większe - podkreśla profesor Alina Kuryłowicz. 

Specjaliści obradujący w ramach Kongresu Medycyny Rodzinnej w Toruniu zwracają uwagę, że nadmierna masa ciała otwiera drogę do blisko dwustu chorób, między innymi metabolicznych, sercowo-naczyniowych i onkologicznych.

Opracowanie: