Trwa obława za Tadeuszem Dudą, podejrzewanym o zabójstwo córki i zięcia oraz usiłowanie zabójstwa teściowej. Policjanci z całego kraju przeszukują lasy, ale i domy na Limanowszczyźnie. Kontrolowane są również samochody w tym rejonie. Broń, z której 57-latek strzelał, mogła być samoróbką.

To kolejne godziny obławy. Trwają systematyczne przeszukiwania terenu, także domów - mężczyzna mógł schronić się gdzieś nawet bez wiedzy właścicieli. Są blokady na drogach - powiedziała rzeczniczka prasowa małopolskiej policji podinsp. Katarzyna Cisło.

Jak dodała, przesłuchiwani są świadkowie. Pierwsze przesłuchania mają na celu pomóc ustalić miejsce, w którym mężczyzna mógłby się schronić. W poszukiwaniach biorą udział m.in. kontrterroryści. W użyciu są drony i śmigłowce. Pomagają także wyspecjalizowane psy.

Reporter RMF FM Maciej Pałahicki relacjonował, że mieszkańcy nie chcą rozmawiać z dziennikarzami. Powód jest prosty - boją się, że zostaną rozpoznani. 

Strzelał z samoróbki?

Mężczyzna w piątek ok. 10:30 strzelił do teściowej w jednym z domów w miejscowości Stara Wieś. Następnie w oddalonym o pół kilometra domu córki zastrzelił 26-latkę oraz jej 31-letniego męża. W chwili ataku w domu było również ich roczne dziecko - nic mu się nie stało.

Teściowa trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację ratującą życie.

57-latek porzucił swoje auto - niebieskie Audi A4 combi (nr rej. KLI 22662), a następnie poszedł w kierunku pobliskiego lasu. Policja ostrzega, że mężczyzna może być uzbrojony i niebezpieczny.

Broń, której użył, nie została odnaleziona. Według nieoficjalnych informacji PAP, mężczyzna mógł strzelać z "obrzyna" - samoróbki, broni domowej roboty. Miał też być kłusownikiem.

57-latek miał dozór policyjny i zakaz kontaktowania się z rodziną. Zarzuty znęcania się i kierowania gróźb karalnych w kierunku rodziny usłyszał w 2022 r. W tym roku ponownie usłyszał te same zarzuty.

Co zrobić, jeśli spotkamy poszukiwanego?

Wczoraj widziałem filmik, nie wiem, czy prawdziwy, jak ten sprawca z jakąś strzelbą miał biegać. Nie nagrywajmy tego, nie obserwujmy, tylko tak naprawdę oddalamy się i zgłośmy jak najszybciej służbom, że właśnie ten sprawca, bądź ktoś podobny do niego, w danym miejscu się znajduje - mówił w internetowym Radiu RMF24 Artur Dubiel, ekspert z Uniwersytetu WSB Merito, portal "Na Celowniku".

Artur Dubiel wyjaśnia, że jeśli zauważymy podejrzanego, należy przede wszystkim pamiętać o własnym bezpieczeństwie i oddalić się, a następnie powiadomić służby.

Jest taka stara zasada - jeżeli my widzimy broń bądź materiał wybuchowy, to on widzi też nas, a to znaczy, że jesteśmy w jego zasięgu - przestrzega.