Zarzut napaści autem na policjantów usłyszał mężczyzna zatrzymany podczas interwencji w Bolkowie na Dolnym Śląsku. Funkcjonariusze użyli broni i rykoszetem postrzelony został jeden z nich. Sąd zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt. Nagranie z interwencji trafiło do internetu. Policjantów krytykowano za chaos w działaniu.
- Do interwencji przed jednym ze sklepów w Bolkowie doszło w ubiegłym tygodniu.
- Podczas interwencji rykoszet trafił jednego z policjantów w nogę; jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Grzegorz B., kierujący mercedesem, usłyszał zarzuty czynnej napaści na policjantów i zniszczenia mienia.
W czwartek po południu w Bolkowie na Dolnym Śląsku doszło do interwencji policji. Nagrali ją świadkowie i zamieścili w internecie. Na filmie widać, że kilku policjantów próbuje zatrzymać pod sklepem mercedesa. Aby to zrobić, policjanci m.in. wybili szybę w samochodzie.
Mimo poleceń policjantów, kierujący mercedesem manewrował, próbując uciec. Uderzał w budynek sklepu, niszcząc elewację. Policjanci użyli broni, by unieruchomić pojazd. Rykoszet trafił jednego z funkcjonariuszy w nogę. Jego życie i zdrowie nie były zagrożone.
Dzisiaj nikt nie powie, że ta interwencja została przeprowadzona profesjonalnie. Absolutnie nie - oceniła w piątek inspektor Katarzyna Nowak, rzeczniczka komendanta głównego policji. Dodała, że przebieg tej interwencji jest już przedmiotem postępowań prowadzonych przez wewnętrzne, kontrolne organy policji. Dodała, że policjanci, podejmujący interwencję w Bolkowie, na razie nie są zawieszeni i normalnie pracują.
Jeśli w toku postępowań kontrolnych okaże się, że policjanci naruszyli procedury, to poniosą za to odpowiedzialność. Ale na to potrzeba czasu - dodała Nowak.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Ewa Węglarowicz-Makowska poinformowała we wtorek, że podejrzany Grzegorz B. usłyszał zarzut czynnej napaści przy użyciu niebezpiecznego narzędzia w postaci samochodu osobowego w stosunku do interweniujących funkcjonariuszy. Grozi za to do 10 lat więzienia.
Usłyszał też zarzuty występków, czyli zniszczenia radiowozu oraz elewacji budynku sklepu. Odpowie też za użycie tablic rejestracyjnych pojazdu, które nie należały do samochodu, na którym były założone.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Grzegorz B. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Oświadczył, że żałuje swojego zachowania. Odmówił złożenia wyjaśnień - powiedziała rzecznik.
Na wniosek prokuratora rejonowego w Kamiennej Górze sąd tymczasowo aresztował go na trzy miesiące.
Rzeczniczka przekazała, że podejrzany był już wielokrotnie karany sądownie, między innymi za przestępstwa przeciwko mieniu. Obecnie był poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Wałbrzychu do odbycia kary półtora roku więzienia.