Biegli z zakresu pożarnictwa zakończyli przed godz. 16:00 prace w miejscu nocnego pożaru przy stacji metra Racławicka w Warszawie - dowiedział się reporter RMF FM. Trwa szacowanie strat. Przez pożar pociągi pierwszej linii metra jeżdżą na skróconej trasie, na odcinku Młociny - Dworzec Gdański. Rzeczniczka warszawskiego ratusza Monika Beuth przekazała, że "funkcjonowanie pierwszej linia metra na całej trasie raczej nie zostanie przywrócone dzisiaj". Późnym popołudniem potwierdził to prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. "Według wstępnych szacunków ekipy technicznej zniszczeniu uległo okablowanie na długości około 70 m" - napisał.
"Według wstępnych szacunków ekipy technicznej zniszczeniu uległo okablowanie na długości około 70 m (systemy zasilające, sterowania ruchem, radiołączności). Służby będą pracować w trybie 24h, aby jak najszybciej naprawić wszystkie uszkodzenia. Dziś, do końca dnia, metro na odcinku Kabaty - Dworzec Gdański nie pojedzie" - napisał Rafał Trzaskowski w serwisie X, chwilę po godz. 17.
Włodarz stolicy poinformował, że pojazdy linii zastępczych wyjeżdżają na trasę z częstotliwością około 5 min.
"W pierwszej kolejności technicy skupili się na położeniu nowych kabli światłowodowych. Te prace mają zakończyć się około godz. 1.00. Następnie, w nocy będą pracować nad zmianą sposobu zasilania stacji Centrum, aby wydłużyć kursowanie pociągów na północnym odcinku" - dodał Trzaskowski.
Jak przekazał prezydent, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem rano, 2 lipca, cała linia M2 będzie kursowała z normalną częstotliwością, a ruch na M1 będzie odbywał się na odcinkach:
- pętla Kabaty - Wilanowska
- Centrum - Młociny
- Młociny - Świętokrzyska