"Sam zgłosiłem się na komisariat, przyjąłem mandat i poniosłem konsekwencje" - napisał w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych starosta miński Remigiusz Górniak. Jak wyjaśnił: "przekroczyłem dozwoloną prędkość i nagrałem relację telefonem z auta". Doszło do tego, gdy jechał na miejsce niedzielnego gigantycznego pożaru w Mińsku Mazowieckim.
Do gigantycznego pożaru w Mińsku Mazowieckim (woj. mazowieckie) doszło w niedzielę, 13 lipca.
W czwartek starosta miński Remigiusz Górniak opublikował na swoim profilu na Facebooku oświadczenie.
"Szanowni Państwo, w drodze na miejsce poważnego pożaru w Mińsku przekroczyłem dozwoloną prędkość i nagrałem relację telefonem z auta. Popełniłem błąd - nawet w sytuacji kryzysowej nie wolno łamać przepisów" - napisał samorządowiec. "Nie tłumaczy mnie ani stres, ani pośpiech. Przepisy obowiązują każdego z nas. Zdaję sobie z tego sprawę i szczerze przepraszam" - podkreślił.
Jak zaznaczył starosta: "Sam zgłosiłem się na komisariat, przyjąłem mandat i poniosłem konsekwencje. Taka sytuacja więcej się nie powtórzy".
"Dziękuję za wszystkie głosy, nawet tej słusznej krytyki. Wnioski zostały wyciągnięte. Musimy się słuchać nawzajem, bo inaczej nigdy nie zasypiemy, dzielących nas podziałów. Nadal będę starał się Was informować w takich sytuacjach, ale unikając, tego typu błędów. Trzymajcie się ciepło!" - zakończył swój wpis Remigiusz Górniak.
Pożar w hali firmy Folpak przy ul. Dźwigowej 13 w Mińsku Mazowieckim wybuchł w niedzielę wieczorem. Zapalił się obiekt o wymiarach 80x50 m, w którym produkowane były m.in. opakowania foliowe.
We wtorek wczesnym popołudniem strażacy wciąż dogaszali pogorzelisko.
Służby sprawdzają też, czy nie ma nowych zarzewi ognia i będą próbowały ustalić przyczyny pożaru.
Zdjęcia i nagrania wideo z miejsca zdarzenia znajdziecie TUTAJ.