Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie śmierci pracowniczki Uniwersytetu Warszawskiego na kampusie uczelni. Kobieta została pozbawiona życia przez 22-letniego studenta prawa. "Jest to rzeczywiście bardzo brutalne zabójstwo" - podkreślił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Zostało już wszczęte w tej sprawie śledztwo. Dotyczy trzech różnych popełnionych czynów. Akta wpłynęły już do prokuratury - powiedział w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Na pewno to postępowanie nie zakończy się w najbliższym czasie. Przewidujemy, że konieczne będzie uzyskanie i analiza nowych dowodów. Na tym etapie nie informujemy szerzej, co znajduje się w aktach sprawy, gdyż sami musimy się z tym zapoznać - powiedział prok. Skiba.

W czwartek ok. godz. 15:00 mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał trzy zarzuty - zabójstwa ze szczególnym okrucieństwemusiłowania zabójstwa pracownika ochrony straży uniwersyteckiej i znieważenia zwłok.

Narada służb i zarządu UW

Stołeczni policjanci poinformowali natomiast, że w czwartek z inicjatywy ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka odbyło się spotkanie poświęcone tragicznym wydarzeniom na Uniwersytecie Warszawskim.

W naradzie uczestniczyli: szef MSWiA Tomasz Siemoniak, minister nauki i szkolnictwa wyższego Marcin Kulasek, komendant główny policji nadinsp. Marek Boroń, rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. dr hab. Alojzy Nowak, kanclerz Uniwersytetu Warszawskiego Robert Grey oraz kierownictwo KSP.

"Spotkanie dotyczyło tragicznego wydarzenia, do którego doszło w środę, a także dotychczasowej oraz planowanej współpracy władz uczelni z policją w zakresie bezpieczeństwa na terenie Uniwersytetu" - przekazała na portalu X stołeczna policja.

Zaznaczyła, że na spotkaniu dyskutowano, w jaki sposób skutecznie przeciwdziałać przemocy i agresji, aby w większym stopniu zapewnić bezpieczeństwo zarówno studentom uczelni, jej pracownikom oraz tym, którzy przebywają na terenie kampusu.

"Bardzo brutalne zabójstwo"

W środę 22-letni student wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego zaatakował siekierą 53-letnią portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta, matka trójki dzieci, nie przeżyła ataku i zmarła na miejscu.

Na pomoc kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala. W czwartek jego stan się polepszył; jego życiu nic nie zagraża.

Sprawca został zatrzymany. W interwencji pomógł obecny na miejscu funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który "udzielił pomocy interweniującym pracownikom Straży Ochrony Uniwersyteckiej, a także udzielił pierwszej pomocy przedmedycznej rannemu pracownikowi". SOP była na terenie kampusu, gdyż w innym miejscu na wykładzie akademickim był minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Z tych informacji, które uzyskałem zarówno od policjantów, jak i od prokuratorów biorących udział w oględzinach i zabezpieczaniu wstępnego materiału dowodowego, jest to rzeczywiście bardzo brutalne zabójstwo - podkreślił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Rektor Unwiersytetu Warszawskiego prof. Alojzy Nowak zapewnił, że uczelnia dołoży wszelkich starań, aby zapewnić wsparcie rodzinie zmarłej. Zapewniam, że UW zrobi wszystko, aby ta młodzież i dzieci, także mąż, byli zaopiekowani pod każdym względem - zaznaczył.