Makabryczne odkrycie w Ustce (woj. pomorskie). Przypadkowy przechodzień zauważył w niewielkiej rzece dryfującą walizkę. Jak się okazało, w środku były zwłoki mężczyzny.
Jak informuje reporter RMF FM Piotr Bułakowski, walizka została znaleziona w pobliżu ulicy Rybackiej w Ustce. W niewielkiej rzece zauważył ją przechodzień.
Zaalarmował służby, bo poczuł nieprzyjemny zapach. Jak się okazało, w walizce były zwłoki mężczyzny.
Jak powiedział RMF FM aspirant Jakub Bagiński ze słupskiej policji - przez kilka godzin na miejscu pracowali policyjni technicy.
Mundurowali wykonywali czynności pod nadzorem prokuratora - podkreślił.
Przesłuchano świadków, m.in. osobę, która znalazła walizkę.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Słupsku. Chodzi o czyn z art. 155 kk, czyli o nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka.
Prokurator rejonowa w Słupsku Natalia Gawrych przekazała, że dopiero sekcja zwłok pozwoli na ustalenie, czy zgon mężczyzny nastąpił w wyniku udziału osób trzecich. Ma się ona odbyć w czwartek po południu.
Obecnie śledczy nie wykluczają, że mógł on nastąpić z przyczyn naturalnych, a doszło do zbezczeszczenia zwłok.
Prokurator dodała, że ciało może należeć do mieszkańca Ustki, którego zaginięcie oficjalnie zgłoszono 8 stycznia 2025 r. Te wstępne ustalenia również muszą zostać potwierdzone.
Zaznaczyła, że zwłoki były w "fazie mocnego rozkładu".
Lokalne media podawały, że zwłoki były poćwiartowane. Prokuratura jednak nie potwierdza tych informacji.
Oględziny przeprowadzone na miejscu ich znalezienia nie potwierdzają, by to ciało było rozczłonkowane - powiedziała.