„Wszystko zaczęło palić się na czerwono, dron po prostu zaczął spadać” – relacjonuje RMF FM Klaudia Supernak, która zawodowo wykonuje loty dronami. Kolejni operatorzy zgłaszają niekontrolowane zachowania dronów nad polskim wybrzeżem. Przyczyną mają być zakłócenia lub spoofing sygnału GPS, przed którymi ostrzega Polska Agencja Żeglugi Powietrznej.
To była moja pierwsza taka sytuacja. Normalnie drony, kiedy tracą sygnał, wracają na swoje miejsce. Tym razem leciał w nieznanym kierunku, jakby nie wiedział, gdzie jest ziemia. Zachowywał się dziwnie. Nie miałam nad nim w ogólne panowania - opowiada RMF FM Klaudia Supernak (@pani_od_sociali_), która nad morzem nagrywa zawodowo.
Po godzinnej akcji poszukiwawczej udało się odnaleźć wrak. Gimbal i podwozie są zniszczone - naprawa pochłonie połowę wartości urządzenia.
Na wybrzeżu wciąż obowiązują ostrzeżenia Polskiej Agencja Żeglugi Powietrznej.
Jak czytamy w komunikacie, możliwe są zakłócenia sygnału GPS oraz spoofing, czyli celowe fałszowanie lokalizacji. "Piloci/operatorzy BSP powinni zachować szczególną ostrożność! Wysokie prawdopodobieństwo ucieczki lub upadku BSP!" - brzmi komunikat.
Działania (...) mogą służyć do prowadzenia różnego rodzaju testów i prób oddziaływania na środowisko międzynarodowe oraz budowania atmosfery zagrożenia i poczucia bezradności w społeczeństwie zachodnim - jako jeden z celów, do którego dąży Rosja - mówi RMF FM kpt. Maria Maj, rzeczniczka Centrum Operacji Powietrznych.
Według służb i ekspertów za zakłóceniami może stać Federacja Rosyjska. Z Obwodu Królewieckiego możliwe są testy systemów walki radioelektronicznej.
To jest bez wątpienia Rosja i to jest wojna hybrydowa, którą i w cyberprzestrzeni, i w obszarach dotyczących zakłóceń systemów GPS, Federacja Rosyjska prowadzi nieustannie - mówił w czerwcu RMF FM minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Dodał również, że zakłócenia mają charakter sinusoidy, co sugeruje, że są one celowo modulowane w zależności od celów operacji rosyjskich służb.
Jak zaznaczył, "mamy rozwiązania, które pomagają statkom powietrznym być bezpiecznym, ale też zdajemy sobie sprawę, że cały czas Federacja Rosyjska testuje nas i nowe rozwiązania też wdraża, więc całość tego procesu jest pod monitoringiem służb".
W poniedziałek, 1 lipca, zwodowano kadłub i uroczyście nadano imię pierwszemu - z dwóch - okrętów rozpoznania radioelektronicznego dla Marynarki Wojennej w ramach programu "Delifin".
Zostanie wyposażony w zaawansowane systemy - przechwytywania, identyfikacji, lokalizacji i analizy sygnałów radioelektronicznych. Jednostka ma zbierać dane wywiadowcze i rozpoznawcze na Bałtyku.
Wiedza i informacja jest kluczem do odniesienia sukcesu - zapewniał kmdr ppor. Marcin Gronek, dowódca grupy okrętów rozpoznawczych.
Jak dodał w rozmowie z reporterem RMF FM, wśród możliwości okrętu będzie weryfikacja danych związanych z zakłóceniami GPS i spoofingiem sygnału. Jednostka otrzymała imię - ORP Jerzy Różycki - na cześć matematyka, który przyczynił się do złamania enigmy.