Głośne odkrycie sztyletu znad Bałtyku, który rzekomo miałby liczyć 3 tys. lat, wywołało medialny szum i kontrowersje w środowisku archeologicznym. Choć początkowe wyniki analizy wskazywały na unikatowy artefakt z epoki brązu, kolejne głosy ekspertów podważają tę teorię. Archeolodzy apelują o zachowanie ostrożności i dokładne sprawdzenie wszelkich informacji, zanim zostaną one upublicznione.
Znalezienie sztyletu w gliniastej bryle oderwanej od klifu na wybrzeżu Bałtyku wywołało ogromne zainteresowanie. Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej początkowo poinformowało, że artefakt może pochodzić z okresu 3-2,8 tysiąca lat temu.
Podano także, że bogate zdobienia przedmiotu mogłyby świadczyć o jego wyjątkowości.
Jednak już wkrótce po ogłoszeniu informacji krytyczne głosy z kręgów archeologicznych zaczęły podważać tę hipotezę.
Sama pomyłka w datowaniu nie jest problemem, to się zdarza. Pospieszono się jednak z publikowaniem tej informacji, która nie była do końca zweryfikowana - mówi dr Radosław Biel, redaktor naczelny "Archeologii Żywej". Wskazuje on, że metodą porównawczą nie znaleziono podobnych przedmiotów datowanych na wskazany przez muzeum okres. Sceptyczne głosy ekspertów pojawiły się od razu - dodaje Biel.
Po pierwszej analizie fluorescencyjnej rentgenowskiej (XRF), która miała potwierdzić datowanie sztyletu, coraz więcej naukowców wskazuje na możliwe pochodzenie przedmiotu z XVIII-XIX wieku n.e.
Zespół ekspertów, którzy przeprowadzili dodatkowe badania, skłania się ku tezie, że sztylet może pochodzić z Bliskiego Wschodu. Jest to przedmiot stylizowany na antyczność, a jego wykonanie z mosiądzu, jeśli potwierdzone, może sugerować datowanie na I w. p.n.e.
Jak zaznacza dr Biel, datowanie przedmiotów metalowych jest wyjątkowo trudne, gdyż w tym przypadku nie można stosować popularnych metod bezwzględnego datowania, jak metoda radiowęglowa.
Konieczne są analizy składu chemicznego oraz badania metalograficzne, które mogą określić technologię wykonania, ale nie dostarczają precyzyjnych informacji na temat czasu powstania przedmiotu.
Pomimo wątpliwości naukowych, wokół odkrycia pojawiło się wiele kontrowersyjnych i często nieuzasadnionych opinii. Dyrektor Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej, Grzegorz Kurka, zaapelował o wyciszenie emocji i powstrzymanie hejtu.
W wielu komentarzach dominowały ironiczne uwagi, sugestie fałszerstwa i emocjonalne oceny, które nie miały oparcia w faktach - zauważył dyrektor.
Podkreślił również, że planowane są dalsze badania, które pozwolą ostatecznie ustalić wiek i pochodzenie znaleziska. Apeluje o spokój i merytoryczną dyskusję, przypominając, że przedmiot został zgłoszony do muzeum przez odkrywców, co zasługuje na pochwałę.
To lekcja na przyszłość - musimy być bardziej odpowiedzialni w formułowaniu tez i publikowaniu informacji - dodał Kurka.