Nie żyje 15-letni chłopiec, który podczas zabawy nad jeziorem Niegocin (woj. warmińsko-mazurskie) znalazł się pod wodą i zaczął tonąć. Chłopca odnaleźli i wydobyli na powierzchnię ratownicy MOPR, ale nie udało się go uratować.

Służby otrzymały w czwartek wezwanie do nastolatka, który przy jednym z kempingów nad Niegocinem w trakcie zabawy zaczął tonąć. Na miejsce skierowano MOPR i policjantów. Ratownicy rozpoczęli poszukiwania pod wodą i po chwili udało się im odnaleźć poszukiwanego chłopca. Nieprzytomny został wydobyty na powierzchnię.

Została podjęta resuscytacja. Pacjenta przetransportowano karetką wodną do bazy MOPR w Giżycku, a stamtąd śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Olsztynie. Policja przekazała, że niestety, mimo długiej i intensywnej walki o życie chłopca, nie udało się go uratować.

Rzecznik wojewódzkiego specjalistycznego szpitala dziecięcego w Olsztynie Grzegorz Adamowicz potwierdził, że bezpośrednio po przywiezieniu chłopca do szpitalnego oddziału ratunkowego stwierdzono jego zgon.

Okoliczności tragicznego zdarzenia wyjaśni śledztwo. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że nastolatek chciał podpłynąć po dmuchany materac. W pewnym momencie zniknął pod wodą - powiedziała asp. szt. Iwona Chruścińska z giżyckiej policji.

Poinformowała, że 15-latek przyjechał na Mazury z mamą i siostrą z Białegostoku.

Policja apeluje do wypoczywających nad wodą o ostrożność i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Od początku maja w woj. warmińsko-mazurskim utonęło 17 osób.