4-letni chłopiec bez butów zupełnie sam spacerował chodnikiem wzdłuż jednej z ulic Dęblina w województwie lubelskim - poinformował w czwartek asp. Łukasz Filipek z Komendy Powiatowej Policji w Rykach. Dwie kobiety zauważyły dziecko i wezwały funkcjonariuszy, bo chłopiec nie potrafił powiedzieć, jak się nazywa ani gdzie mieszka. Na szczęście jego babcia szybko się odnalazła.
Dęblińska policja została we wtorek zaalarmowana, że jedną z ulic spaceruje bosy kilkuletni chłopiec, z którym nie ma żadnego opiekuna. Na miejsce błyskawicznie wysłano funkcjonariuszy.
Gdy dotarli, dwie przypadkowe kobiety przekazały im chłopca w wieku około 4 lat. Powiedziały, że zauważyły samotnie spacerującego chłopca, który nie miał na sobie butów. Z dzieckiem był utrudniony kontakt i dlatego na miejsce wezwały policjantów. Chłopiec nie był w stanie powiedzieć, jak się nazywa oraz gdzie mieszka.
Policjanci - jadąc - zauważyli kobietę, która nerwowo się rozglądała i biegła. Stwierdzili, że może być to opiekunka dziecka. Okazało się, że rzeczywiście jest to babcia chłopca. Tłumaczyła, że - bawiąc się z dziećmi na podwórku - na chwilę weszła do domu, aby wyłączyć gotującą się wodę w czajniku. W tym czasie 4-latek wyszedł przez niedomkniętą furtkę z podwórka na ulicę.
Ta sytuacja pokazuje, jak ważne jest, aby od najmłodszych lat uczyć dziecko:
- jak się nazywa,
- gdzie mieszka,
- jak się nazywają jego rodzice,
- jaki jest numer telefonu do mamy, taty lub opiekuna.
Warto też jak najwcześniej nauczyć dziecko, jak zadzwonić pod numer alarmowy.
"Apelujemy do rodziców i opiekunów o wzmożenie opieki nad dziećmi i maksymalną troskę o bezpieczeństwo najmłodszych. Chwila nieuwagi i brak nadzoru w domu, nad wodą czy na spacerze, może narazić dziecko na utratę zdrowia, a nawet życia. Na rodzicach i opiekunach ciąży odpowiedzialność" - podała policja.