Tysiące martwych ryb wyłowiono dotychczas z zalewu w Stańkowie obok Chełma na Lubelszczyźnie. Mogło tam dojść do skażenia rzeki Uherki, która zasila zbiornik. Po zalewie pływają łodzie wędkarzy oczyszczających wodę z martwych ryb.

Tylko wczoraj wywieziono stamtąd 3 tony ryb. To leszcz, lin, okoń, płoć - mówi w rozmowie z RMF FM Radosław Nowicki z Polskiego Związku Wędkarskiego w Chełmie.

Planowane są kolejne odłowienia. Musimy zebrać to co jest, żeby bardziej nie skazić wody - podkreślił.

Pierwsze sygnały o śniętych rybach pojawiły się na początku lipca. Powiatowy radny Marcin Łopacki po alarmie od mieszkańców sam postanowił sprawdzić stan wody. "Gołym okiem stwierdziłem, że zamiast czystej wody, płynął czarny, cuchnący szlam, a na brzegach widoczne były śnięte ryby"- czytamy w jego wpisie w mediach społecznościowych.

Wskazał, że jego zdaniem to za zanieczyszczenie rzeki Uherka i w konsekwencji Stańkowa odpowiada wpływ czarnego szlamu z oczyszczalni ścieków w Bielawie. Sprawę badają Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie i Wody Polskie. Pobrano już próbki do badań, ale na wyniki trzeba poczekać.

Jak podaje "Dziennik Wschodni" skalę zakażenia udało się ograniczyć dzięki temu, że Nadzór Wodny w Chełmie rozpiętrzył jaz na rzece Uherka.