Jest kolejne podejrzenie zakażenia bakterią cholery w Polsce. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz, dwa dodatnie wyniki testu na obecność bakterii dotyczą 65-letniego pacjenta z Lublina. Stan mężczyzny jest stabilny. Teraz rusza procedura sanepidu podobna do tej, która była w niedzielę na Pomorzu Zachodnim.

65-letni mężczyzna zgłosił się do szpitala w Lublinie z objawami poważnego zatrucia pokarmowego. Obecnie przebywa w izolacji.

Podobnie, jak w przypadku pacjentki w Szczecinie, nasz pacjent również w ciągu ostatniego czasu nie wyjeżdżał poza granice naszego kraju. Wywiad epidemiologiczny też nie wskazuje na to, abyśmy mogli wskazać prawdopodobne źródło zakażenia - powiedział RMF FM prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik kliniki chorób zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Jak ustalił nasz dziennikarz, bakteria której dotyczy podejrzenie, będzie badana w najbliższych dniach w laboratorium, by sprawdzić jej toksyczność i to, czy faktycznie mogła wywołać zakażenie cholerą. Osoby które miały kontakt z 65-letnim pacjentem będą objęte kwarantanną i nadzorem epidemiologicznym.

Mamy wykryty materiał genetyczny bakterii, która może wywoływać cholerę. Dalsze badania, które mogą wykryć toksynę są konieczne, żebyśmy mogli powiedzieć, że jest to cholera, albo to wykluczyć. Stan pacjenta jest stabilny, mężczyzna otrzymuje właściwe leczenie, objawowe przede wszystkim, ale również przeciwbakteryjne, panujemy nad sytuacją. Dmuchamy na zimne, zakładamy gorszą wersję zdarzeń, w sytuacji, gdy będziemy mieli negatywny wynik badania w kierunku produkcji toksyny, będziemy wiedzieli, że to nie jest cholera i że alarm był fałszywy. Tak jest w przypadku chorób zakaźnych, czasami podejrzenie choroby zakaźnej czasami jest równie istotne jak rozpoznanie  - tłumaczy prof. Krzysztof Tomasiewicz.

Podobna sytuacja w Zachodniopomorskiem

W miniony weekend obecność bakterii wywołującej cholerę wykryto u starszej pacjentki ze Stargardu (woj. zachodniopomorskie). Jak informował prof. dr hab. n. med. Miłosz Parczewski, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, u pacjentki wykryto bakterię, a nie toksynę. 

GIS poinformował dziś, że pacjentka ze Stargardu na pewno nie choruje na cholerę.

Jednym z objawów, jakie pojawiły się u pacjentki, była m.in. silna biegunka. Również te szczepy cholery, które nie mają toksyny, mogą u starszych osób czy osób z niedoborami odporności, czy innymi chorobami, też powodować biegunkę - wyjaśnił Parczewski.

Jak dowiedział się reporter RMF FM w Głównym Inspektoracie Sanitarnym, zakończyła się już kwarantanna wszystkich osób, które miały kontakt z kobietą, której dotyczy podejrzenie zakażenia cholerą. Kwarantanną objętych było w sumie 26 osób. Żadna z nich nie zgłaszała niepokojących objawów.

Badania bakterii, które wykażą, czy doszło do zakażenia cholerą, trwają dłużej niż pierwotnie planowano. Nie wiadomo gdzie kobieta zaraziła się bakterią, jak przekazano ani ona, ani nikt z jej bliskich nie opuszczał kraju. 

Stan pacjentki znacząco się poprawił, objawy już ustąpiły, a kobieta powinna wyjść ze szpitala w przyszłym tygodniu. Nowe badania nie wykazały już u niej przecinkowca cholery, bakterii, która mogła wywołać u pacjentki objawy choroby.

Wciąż trwa dochodzenie, które ma wyjaśnić jak seniorka ze Stargardu mogła zarazić się niespotykaną u nas co dzień bakterią.

Czym jest cholera?

Cholera to ostra choroba zakaźna wywoływana przez bakterię Vibrio cholerae. Choroba ta przenosi się głównie przez skażoną wodę i żywność. Objawy cholery obejmują gwałtowną biegunkę, wymioty i odwodnienie, które mogą prowadzić do śmierci, jeśli nie zostaną szybko leczone. Leczenie polega głównie na nawadnianiu organizmu, a w cięższych przypadkach na podawaniu antybiotyków.