W najbliższy piątek - koniec roku szkolnego. Niektórzy jeszcze tego dnia wyjadą na wymarzone wakacje. Jeden ze sposobów na ich spędzenie to wyprawy na turystyczne szlaki. Dlatego w cyklu „Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM” zajmujemy się sprawą bezpieczeństwa w czasie takich wakacyjnych wypraw.

Wyżyna Krakowsko-Częstochowska to miejsce, zwłaszcza latem, licznie odwiedzane przez turystów. Atrakcją są m.in. średniowieczne zamki, szlaki turystyczne, trasy rowerowe, skałki do wspinaczki czy jaskinie. Nad bezpieczeństwem turystów czuwają ratownicy Jurajskiej Grupy GOPR. Działa w niej 138-u ratowników. Swoją centralę mają w Podlesicach. Sezonowe stacje są też w Dolinie Będkowskiej oraz w Olsztynie pod Częstochową. W ubiegłym roku ratownicy tej grupy interweniowali 208 razy.

Tylko w czasie minionego weekendu dwa razy wzywano ich do wypadków wspinaczy w rejonie Zegarowych Skał oraz w Dolinie Będkowskiej. Natomiast w rejonie Choronia brali udział w poszukiwaniach 80-letniego mężczyzny, który ostatecznie po ponad dobie spędzonej w lesie został odnaleziony kilka kilometrów od swojego domu.

Aplikacje ratunkowe

Ratownicy zalecają, aby przed wyruszeniem na wyprawę zainstalować w swoim telefonie aplikację Ratunek. Można ją znaleźć np. na stronach internetowych GOPR-u. Jest bezpłatna. Dzięki niej można wezwać pomoc, a ratownicy dostają bardzo ważną informację: to precyzyjne, z dokładnością do kilku metrów, oznaczenie miejsca, w którym w danym momencie znajduje się osoba potrzebująca pomocy. Mogą też do tej osoby zadzwonić lub wysłać jej SMS-a, a także zorientować się jaki jest stan baterii w jej telefonie.

Cytat

Często osoby zgłaszające wypadek albo nie do końca orientują się, gdzie są, albo mogą podawać informacje mylące. Przy życiu aplikacji, dzięki określeniu tego precyzyjnego położenia, nie mamy wątpliwości gdzie jechać
Marcin Zajączkowski, Grupa Jurajska GOPR

Jaskinie

Na terenie działania Jurajskiej Grupy GOPR jest około 3 tysięcy tzw. obiektów jaskiniowych.

To w zdecydowanej większości miejsca jasne, niewielkie, do których ledwie da się wejść. Natomiast  miejsc większych, gdzie można już zakosztować jaskiniowego klimatu jest około 600 - wylicza Marcin Zajączkowski - starszy ratownik Grupy Jurajskiej GOPR. 

Ratownik dodaje, że przed wyprawą do jaskini powinno się powiadomić kogoś w jakie konkretnie miejsce się wybieramy. To powinna być precyzyjna informacja dotycząca nazwy jaskini, jak i jej zlokalizowania.

Cytat

W jaskini można się zgubić, można się potknąć, może dojść do upadku z wysokości, może zdarzyć się zawał. I jeśli ktoś jest tam sam, może mieć problemy z wydostaniem się. A na zewnątrz, jeśli wcześniej nie przekazaliśmy informacji o tym, gdzie idziemy, nikt nie będzie wiedział - ani co się dzieje, ani gdzie ewentualnie szukać tej osoby.
Marcin Zajączkowski, Grupa Jurajska GOPR

Wybierając się do jaskini trzeba mieć ze sobą kask i oświetlenie, a tam gdzie to konieczne także sprzęt wspinaczkowy. Najbezpieczniej jest wchodzić w co najmniej w trzy osoby. Bo jeśli jednej z nich coś się stanie, druga może z nią zostać, a trzecia wraca po pomoc - radzi Marcin Zajączkowski.

Wspinaczka

Sporo turystów przyjeżdża na wyżynę Krakowsko-Częstochowską, aby się wspinać. Gdy sprzyja pogoda, ściany wspinaczkowe w Rzędkowicach, na Górze Zborów czy w rejonie Okiennika są wręcz oblegane przez wspinaczy.

Bezpieczna wspinaczka jest w dwuosobowym zespole - gdy jedna osoba się wspina, druga ją asekuruje. Do tego dochodzi użycie atestowanego i sprawnego sprzętu wspinaczkowego oraz korzystanie z dróg uznawanych za bezpieczne. A droga przygotowana do wspinaczki jest wtedy, gdy wstępnie usunięte z niej zostaną fragmenty skał, które mogą się kruszyć i w czasie wspinaczki mogłyby np. zostać urwane i zrzucone. To zagrożenie zarówno dla wspinacza, jak i osoby asekurującej. Trzeba też usunąć rośliny, które niszczą skałę - wyjaśnia Marcin Zajączkowski.

Zaleca, aby zarówno wspinający się, jak i asekurujący go mieli na głowach kaski. Osobę asekurującą kask chroni np. przed odłamkami skał czy częściami sprzętu spadającymi z góry, a wspinającego, w razie upadku, może uchronić przed poważnym urazem głowy.

Wędrówka

Na szlakach turystycznych najczęściej dochodzi do urazów rąk, nóg czy głowy. Przede wszystkim to urazy związane z upadkami.

Cytat

Gdy doznajemy urazu trzeba ocenić sytuację czy jesteśmy w stanie udzielić pomocy, czy też nie. Są przecież takie niegroźne urazy, po opatrzeniu których możemy nawet kontynuować wędrówkę. Ale jeśli uznajemy, że ta sytuacja nas jednak przerasta, że nie damy rady np. bezpiecznie wrócić, należy zadzwonić po ratowników
Marcin Feldman, ratownik Grupy Jurajskiej GOPR

Ratownicy zalecają, aby w czasie wędrówki mieć w plecaku niewielką apteczkę m.in. ze środkami przeciwbólowymi, plastrami czy bandażami.

Poważnym problemem w czasie długiej wędrówki przy upalnej temperaturze, jest przegrzanie organizmu i odwodnienie. Dlatego tak ważne jest zabieranie ze sobą odpowiedniej ilości płynów.

Niepokojące są zaburzenia świadomości, zaburzenia mowy, osłabienie, bóle głowy, wymioty. To są objawy przegrzania, hipertermii i odwodnienia, które już stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia, a nawet życia. Wówczas należy wzywać ratowników i jeśli to możliwe bezpiecznie na nich czekać. Bo jakakolwiek aktywność fizyczna może jeszcze pogłębiać ten stan - radzi Marcin Feldman, ratownik Grupy Jurajskiej.

W czasie wędrówki może się zdarzyć ukąszenie przez żmiję, choć takie przypadki należą do rzadkości.

Gdy dojdzie do ukąszenia trzeba zachować spokój i wykonywać jak najmniej ruchów, aby nie przyspieszać akcji serca, co z kolei może spowodować przyspieszone rozprzestrzenianie się jadu wewnątrz organizmu. Ukąszoną kończynę należałoby unieruchomić, ranę obficie przemyć wodą i powiadomić ratowników, aby pacjent znalazł się w szpitalu. Bo bez względu na to, jak po takim ukąszeniu zachowuje się organizm, taka osoba bezwzględnie powinna trafić do szpitala - mówi  Marcin Feldman.

Zagrożeniem w czasie wędrówki może być burza. Ratownicy przypominają, aby sprawdzać prognozy pogody przed wyjściem na szlak. Gdy burza nas zaskoczy, unikać trzeba szczytów i wysokich miejsc, nie próbować też chronić się pod drzewami czy w pobliżu masztów.

Można znaleźć zagłębienie w terenie, usiąść na kurtce czy plecaku, jeśli to możliwe przykryć się czymś i przeczekać. Nie należy natomiast chwytać się skał czy chować pod nimi. W czasie burzy pada deszcz i ta woda spływa ze skał lub zbiera się w zagłębieniach. I jeśli w to miejsce uderzyłby piorun, prąd przewodzony przez wodę mógłby nas porazić. Jeśli kogoś z kolei zaskoczy burza w rzece czy zbiorniku wodnym, natychmiast należy wyjść na brzeg i odejść od niego na odległość co najmniej kilkunastu metrów. Teren wokół zbiornika wodnego jest przesiąknięty wodą, dlatego przy wyładowaniu w taflę zbiornika, woda, która znajduje się w glebie, jako dobry przewodnik prądu, też może być zagrożeniem - wyjaśnia ratownik.

W razie ewentualnego porażenia w czasie burzy, nawet jeśli uda się samemu wrócić ze szlaku, bezwzględnie należy pójść na badania, bo niektóre objawy mogą wystąpić dopiero po pewnym czasie.

Opracowanie: