Prokuratura chce przesłuchać w charakterze świadka marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Chodzi o jego wyznanie, że był wielokrotnie namawiany do przeprowadzenia "zamachu stanu". Miało do tego dojść poprzez opóźnienie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta.

"Nie podoba mi się ten prezydent, to może go nie zaprzysięgnę"

Słowa Szymona Hołowni o namawianiu go do przeprowadzenia "zamachu stanu" padły w piątek w wywiadzie dla Polsat News.

Wielokrotnie proponowano mi czy sugerowano, rozpytywano mnie, czy jestem gotowy przeprowadzić "zamach stanu", bo do tego to się sprowadza - mówił marszałek Sejmu. "To było testowanie, co ja zrobię" - dodał.

Mówię o "zamachu stanu" mając na myśli sytuację, w której prezydent został wybrany, a ja mówię: nie podoba mi się ten prezydent, to może go nie zaprzysięgnę, pobędę sobie prezydentem, bo przecież takie były koncepcje - tłumaczył Hołownia.

Lider Polski 2050 nie chciał zdradzić, kto konkretnie składał mu tego typu propozycje. Wspomniał jedynie ogólnikowo o politykach i prawnikach, którym "nie podobał się wynik wyborów prezydenckich".

Zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta odbędzie się 6 sierpnia.

Rzecznik prokuratury o przesłuchaniu Hołowni

Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba powiedział PAP, że wypowiedź marszałka Sejmu Szymona Hołowni wymaga przesłuchania go w charakterze zawiadamiającego świadka. 

Będzie ono na pewno przeprowadzone w ciągu najbliższych dni lub tygodni. Wszystko jest uzależnione od możliwości czasowych - nie chcemy w żaden sposób blokować prac Sejmu czy prac marszałka - dodał.

Jesteśmy bardzo zainteresowani tym, co marszałek Sejmu ma do przekazania w zakresie podżegania do ewentualnej zbrodni zamachu stanu - zaznaczył Skiba. Jak zapewnił, prokuratura jest przygotowana na "bardzo długie, wyczerpujące przesłuchanie w tym zakresie".