Premier Donald Tusk zwołał w środę spotkanie z parlamentarzystami Koalicji Obywatelskiej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Tematem rozmów uczyniono wyniki drugiej tury niedzielnych wyborów prezydenckich, w których zwyciężył popierany przez PiS Karol Nawrocki. Kazimierz Michał Ujazdowski powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM, że namawiałby Donalda Tuska do poważnego rozważenia propozycji ustąpienia ze stanowiska premiera i uczynienia szefem rządu Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Spotkanie zapowiedział w środę szef klubu Koalicji Obywatelskiej Zbigniew Konwiński. Wyniki wyborów prezydenckich z pewnością zostaną szczegółowo przeanalizowane, a wnioski wyciągnięte - zaznaczył. W KO trwa "szukanie winnych" porażki Rafała Trzaskowskiego, który zdobył 49,11 proc. głosów. Karol Nawrocki uzyskał 50,89 proc. poparcia.
W środowy wieczór część parlamentarzystów KO przyjechała pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów autokarem. Osobno dotarli m.in. minister zdrowia Izabela Leszczyna oraz inni członkowie rządu. W rozmowach z dziennikarzami politycy zapewniali, że nie przewidują zmian na stanowisku premiera. Donald Tusk ma pełne poparcie klubu - podkreślali.
W środę pojawiła się informacja o zawieszeniu posła Przemysława Witka w prawach członka klubu KO na trzy miesiące. Jak przekazała rzeczniczka klubu Dorota Łoboda, decyzja ma związek z jego wypowiedzią w programie Polsat News, w którym przed wyborami powiedział: "Cóż szkodzi obiecać".
Dzisiejsze spotkanie miało na celu nie tylko analizę wyborczego wyniku, lecz także wzmocnienie jedności w klubie parlamentarnym i omówienie dalszych kroków politycznych w kontekście aktualnej sytuacji.
Jak wynika z informacji PAP zbliżonych do Koalicji Obywatelskiej, spotkanie szefa rządu z parlamentarzystami zakończyło się po godz. 21:00.
Kazimierz Michał Ujazdowski, senator PSL-Trzeciej Drogi, który był gościem środowej Popołudniowej rozmowy w RMF FM, przyznał, że w rządzie musi się "bardzo wiele zmienić". Chodzi o przebudowę całości, przede wszystkim o sposób rządzenia, dlatego że Donald Tusk obrał linię samotnego rządzenia - powiedział. Bardzo niewielu ministrów ma własną agendę, własny pogląd - dodał.
Odpowiedzialnemu szefowi rządu powinno zależeć na tym, żeby ściągnąć najlepszych, ściągnąć osobistości do swojego gabinetu, bo w przeciwnym razie mechanizm nie działa - stwierdził senator PSL-Trzeciej Drogi, podkreślając, że obecnie w rządzie "nie ma najlepszych ludzi z koalicji". Rząd nie jest ułożony wedle selekcji pozytywnej. Gdyby w latach 90. XX wieku doszło do takiego sformowania rządu, to w tamtych czasach nie podołalibyśmy elementarnym zadaniom - grzmiał polityk.
Mówiąc na temat koalicji rządzącej, rozmówca Marka Tejchmana stwierdził, że między liderami powinien być stały, systematyczny kontakt, tymczasem ma on charakter incydentalny. Zachęcam premiera Donalda Tuska do tego, by czynił tak jak odpowiedzialni liderzy w przeszłości - zbierając systematycznie (...) swoich partnerów koalicyjnych. Inaczej się nie buduje zaufania - zaznaczył.
Kazimierz Michał Ujazdowski powiedział, że namawiałby Donalda Tuska do poważnego rozważenia propozycji ustąpienia ze stanowiska premiera i uczynienia szefem rządu Władysława Kosiniaka-Kamysza. To jest na pewno pomysł, który oznacza zasadniczą pozytywną zmianę - stwierdził.
Żyjemy w czasach głębokiego spersonalizowania polityki i zmiana personalna na czele rządu szczególnie na polityka koncyliacyjnego, który dowiódł, że potrafi wznosić się ponad podziałami, (...) byłaby na pewno dobrze przyjęta. Ale ona musi być też chciana przez wszystkich koalicjantów - dodał.
Na pytanie prowadzącego rozmowę Marka Tejchmana, czy wisi w powietrzu premierostwo lidera ludowców, senator PSL-Trzeciej Drogi odparł, że "wisi w powietrzu pytanie o to, czy Donald Tusk udźwignie wysiłek rządzenia i rywalizację wyborczą w 2027 r.".