Po trzech dekadach z nosa mężczyzny z Arizony (USA) wypadł niewielki klocek Lego. To przez niego miał poważne problemy z oddychaniem. W mediach społecznościowych wspomina, że bawił się tymi klockami jako 6-letni chłopiec. Wtedy właśnie włożył sobie mały okrągły element do nosa. „Nie mam pojęcia, czemu to zrobiłem, ale teraz mogę oddychać tą stroną nosa i to jest fantastyczne!” – wspomina z ulgą największą niespodziankę swojego życia.

Ben Havoc - mieszkaniec stanu Arizona w USA, niesamowitą historię opisał na swoim profilu w mediach społecznościowych: Jako dziecko bawiłem się małym ludzikiem Lego z którego odpadła malutka żółta główka i... wsadziłem sobie ją do dziurki w nosie, gdzie utknęła na dobre - wspomina.

32-letni Havoc zmaga się z astmą i bezdechem sennym. Jego lekarz zalecił mu profilaktycznie wydmuchiwanie nosa pod prysznicem podczas suchych letnich miesięcy w Arizonie, aby przeczyścić nozdrza parą wodną. Po sześciu miesiącach regularnego wykonywania tej czynności, mężczyzna niespodziewanie wydmuchał niewielki plastikowy element, który tam tkwił prawdopodobnie od 26 lat.

Nie wiem, co o tym myśleć - powiedział. Właśnie zdiagnozowano u mnie obturacyjny bezdech sennych i czuję, że winowajcą był ten klocek (...) jestem w szoku - napisał i dodał, że teraz może bez problemu oddychać zatkaną wcześniej stroną nosa. Nie byłem w stanie tego robić od dzieciństwa! - podkreślił.

Jak mówią specjaliści, jeżeli w nosie utknie jakiś obcy przedmiot, należy go jak najszybciej usunąć, zwłaszcza jeśli jest to magnes, bateria lub przedmiot, który rozszerza się pod wpływem wilgoci. Nie należy dotykać takiego elementu palcami ani patyczkami higienicznymi, ponieważ może to wywołać obrzęk lub zakrztuszenie, a także spowodować jeszcze głębsze wepchnięcie go w głąb nosa.

Źródło: Fox News