Pomimo rosnących nadziei na powodzenie – organizm odrzucił przeszczep. Jak informuje CNN, amerykańscy specjaliści, po 130 dniach usunęli 53-letniej pacjentce zmodyfikowaną genetycznie nerkę świni. Trzeba jednak podkreślić, że nigdy wcześniej taki narząd nie funkcjonował w organizmie człowieka tak długo, bez potrzeby stosowania dializ.

  • Amerykanka, której przeszczepiono zmienioną genetycznie nerkę świni - musiała wrócić na dializy.
  • Specjaliści nie znają przyczyn odrzucenia przeszczepu.
  • Mimo niepowodzenia - przeszczep uznawany jest za sukces ksenotransplantacji.


Pacjentką była Towana Looney z Alabamy, która pod koniec listopada 2024 r. w Langone Transplant Institute w Nowym Jorku została poddana ksenoprzeszczepowi - czyli przeszczepieniu narządu od osobnika należącego do innego gatunku. 

To trzeci tego typu przeszczep na świecie, w którym wykorzystano zmienioną genetycznie nerkę świni. Wcześniej, Amerykanka przez dziewięć lat poddawana była dializoterapii, czyli oczyszczaniu krwi przy użyciu sztucznej nerki.

Po jedenastu dniach kobieta opuściła szpital, jednak po kilku miesiącach pojawiły się poważne powikłania. Wydajność przeszczepionej nerki spadła i na początku kwietnia 2025 r. podjęto decyzje o jej usunięciu. Pacjentka wróciła na dializy.

Przyczyną odrzucenia narządu, mogło być zmniejszenie dawki leków immunosupresyjnych - które obniżają aktywność układu odpornościowego i są stosowane w transplantologii, aby zapobiec odrzuceniu przeszczepu. Zmiana w dawkowaniu była konieczna z powodu infekcji, do jakiej doszło u pacjentki. Dyrektor nowojorskiego instytutu, dr Robert Montgomery poinformował, że wciąż analizowane są przyczyny powikłań.

Taka decyzja została wspólnie podjęta przez pacjentkę i jej lekarzy, uznano bowiem, że usunięcie nerki i powrót do dializ będzie bezpieczniejszym rozwiązaniem niż jeszcze silniejsza immunosupresja - poinformował w informacji prasowej.

Uratowała życie matce - teraz sama walczy o jego komfort

Tłem przeszczepu jest wyjątkowa historia. W 1999 r. Towany Looney oddała swój narząd matce, u której doszło do niewydolności obydwu nerek. Z jedną nerką można żyć tak samo długo, jak z dwiema - dlatego wydawało się, że nie ma zagrożenia dla zdrowia i bezpieczeństwa pacjentki. Jednak u Amerykanki, w czasie ciąży doszło do stanu przedrzucawkowego, ciężkiego zaburzenia powodującego nadciśnienie u matki i niedotlenienie płodu. Konieczne było więc usunięcie jedynej nerki.

Kobieta przez wiele lat oczekiwała na dawcę i skazana była na dializy, jednak zbyt długie korzystanie z nich grozi poważnymi powikłaniami, które mogłyby później wykluczyć transplantację. Towana Looney postanowiła więc skorzystać z dostępnego rozwiązania, czyli z ksenotransplantacji.

Amerykanka otrzymała nerkę świni, w której po raz pierwszy zmieniono aż dziesięć genów - żeby mogła być lepiej tolerowana przez jej organizm. Choć nerkę trzeba było usunąć - to przeszczep uznawany jest za sukces ksenotransplantacji. Niektórzy specjaliści uważają, że w ciągu najbliższej dekady, zmienione genetycznie nerki będą rutynowo wykorzystywane.