Czerniak atakuje. Nowotwór jeszcze trzydzieści lat temu diagnozowany był w naszym kraju u niemal półtora tysiąca osób rocznie. Teraz liczba ta przekracza cztery tysiące. Choroba na wczesnym etapie jest całkowicie wyleczalna, natomiast zaniedbana i zaawansowana zmiana - to walka o życie. A wystarczy chronić i obserwować skórę oraz kontrolować znamiona, o czym przypominamy przy okazji Europejskiego Dnia Walki z Czerniakiem.
Wiele osób - nie mogąc doczekać się lata w Polsce - szuka ciepła jesienią i zimą w bardziej nasłonecznionych krajach. To spowodowało, że czerniak przestał być zagrożeniem sezonowym.
Nasza skóra nie jest genetycznie przygotowana do dużych dawek promieniowania ultrafioletowego. Kiedy zaczęliśmy podróżować, kiedy z naszą białą, jasną skórą i z jasnymi włosami zaczęliśmy wyjeżdżać na południe, to okazało się, że uszkadzające działanie promieniowania słonecznego kumuluje się w naszej bladej północnoeuropejskiej skórze i indukuje zmiany genetyczne, które z kolei powodują rozwój nowotworów skóry, przede wszystkim czerniaka. Stąd od mniej więcej początku XXI wieku, w epidemiologii widoczny jest wzrost zachorowań na czerniaka - wyjaśnia w rozmowie z portalem Twoje Zdrowie RMF24 prof. Wojciech Wysocki, specjalista chirurgii ogólnej i onkologicznej w 5.Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie.
Efekty widoczne są w codziennej praktyce.
Liczba pacjentów, których przyjmujemy w Centrum Leczenia Nowotworów Skóry i Czerniaka jest bardzo duża i każdego dnia w poradniach Chirurgii Onkologicznej w naszym szpitalu jest naprawdę wiele osób z czerniakiem, które zgłaszają się na różnych etapach choroby - ostrzega specjalista.
W przypadku cienkiego czerniaka w pierwszym stopniu zaawansowania skuteczność terapii wynosi nawet 99 proc., czyli praktycznie każdego pacjenta na wczesnym etapie można wyleczyć. Natomiast jeżeli zmiana jest zaniedbana, duża, wieloletnia i owrzodzona - to szanse na wyleczenie spadają gwałtownie, nawet do zera.
Choć to zagrożenie całoroczne, to maj jest najlepszą porą do tego, żeby o nim przypominać. Słońce zaczyna dużo intensywniej operować i przed nami miesiące, w których będzie mocniej grzało. Warto chronić skórę odzieżą i preparatami z filtrami, które osłabiają działanie promieniowania ultrafioletowego i zmniejszają ryzyko rozwoju nowotworu.
Trzeba też pamiętać, że już teraz - choć nie ma jeszcze upałów - należy uważać na słońce.
Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że skóra to jest nasz największy narząd i trzeba o niego dbać. Powinniśmy ją obserwować i kontrolować znamiona. Te, które budzą nasze podejrzenia lepiej sprawdzić u dermatologa albo chirurga onkologa jeszcze przed wakacjami, zanim zaczniemy wystawiać je na słońce. Warto też liczyć się ze spostrzegawczością bliskich, którzy także mogą zauważyć, że któreś znamię różni się od pozostałych. Najważniejsza jest jednak własna obserwacja i znajomość swojego ciała.
Każde znamię wymaga uwagi - choć osoby które mają ich więcej powinny być bardziej wyczulone i badać się regularnie, bo po pierwsze: łatwiej wśród nich przeoczyć tę groźną zmianę, a po drugie - mają większe predyspozycję do powstawania takich zmian barwnikowych skóry.
Warto wiedzieć ile mamy znamion i w jakich są miejscach na ciele - wtedy łatwiej wychwycić moment, kiedy powstanie nowa zmiana.
Jest prosty sposób, żeby domową metodą monitorować własne znamiona. Po kąpieli warto stanąć przed lustrem, zrobić zdjęcia poszczególnych części ciała i powtarzać to co pół roku. Wtedy łatwiej jest samemu zobaczyć, że na lewej łopatce nie miałem nic, a teraz pojawiło się znamię - radzi chirurg.
Czerniak nie zawsze jest zmianą oczywistą, ale zwykle ma pewne charakterystyczne cechy:
- jest ciemno zabarwiony - wyróżnia się kolorem,
- ma nieregularne granice - strzępiaste brzegi,
- jest wypukły,
- może być owrzodzony,
- pojawia się krwawienie - nawet niewielkie.
To są bardzo niepokojące sygnały, które wymagają konsultacji.
Choć czynnikiem mającym największy wpływ na powstawanie nowotworu jest słońce, to przyczyn jest wiele: przewlekły proces zapalny, genetyka, ale też ciągłe podrażnianie zmian. Nowotwór może pojawić się też w różnych miejscach:
- w jamie ustnej,
- w przewodzie pokarmowym,
- w obrębie błon śluzowych narządów rozrodczych.
To jest często postać czerniaka tak zwanego "bezbarwnikowego" i on nie jest czarny, choć biologicznie to ten sam nowotwór.
Najważniejsza zasada jest taka, że jeżeli znamię zaczyna się zmieniać, to jest niepokojący sygnał, dlatego warto je wyciąć i zbadać, żeby upewnić się, czy to jest nowotwór.
Drobny zabieg, wykonywany w poradni, w znieczuleniu miejscowym - trwa trzy minuty, a może uratować życie.