"Nowe terapie blokują budowanie ważnych dla raka płuca nowych naczyń krwionośnych. Ten nowotwór na pewnym etapie bardzo tych naczyń potrzebuje. Dzięki nim guz nowotworowy jest odżywiany, bo to właśnie one doprowadzają do niego tlen i inne czynniki odżywcze" - mówi w specjalnej rozmowie z RMF FM profesor Sabine Zöchbauer-Müller z Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu. Sprawdzamy, jakie nowoczesne metody leczenia na świecie mają do dyspozycji pacjenci z rakiem płuca - najczęściej diagnozowanym nowotworem złośliwym w Polsce oraz najczęstszą przyczyną zgonu z powodu nowotworu złośliwego. Na nowotwór płuca w Polsce rocznie umierają 22 tysiące osób. To więcej niż z powodu raka jelita grubego, piersi i gruczołu krokowego łącznie. Organizacje pacjentów i lekarze wciąż alarmują, że leczenie raka płuca w Polsce wiąże się z wieloma barierami takimi jak między innymi zbyt długie oczekiwanie na wyniki badań patomorfologicznych i ograniczenie dostępu do najnowocześniejszych terapii.
Michał Dobrołowicz, RMF FM: Rak płuca jest najczęściej diagnozowanym nowotworem złośliwym w Polsce oraz najczęstszą przyczyną zgonu z powodu nowotworu złośliwego. Niestety, w Polsce większość nowotworów płuc wykrywa się zbyt późno, dopiero w zaawansowanym stadium choroby. Większość pacjentów na tym etapie zaawansowania rozwoju nowotworu potrzebuje tak zwanego leczenia drugiej linii. Jakie są perspektywy leczenia takich pacjentów?
Prof. Sabine Zochbauer-Muller: W zaawansowanym stadium choroby w pierwszej linii leczenia możemy stosować chemioterapię lub inne leki. Po te drugie sięgamy w zależności od tego, czy w nowotworze są zmiany molekularne. Jeśli choroba postępuje, stosujemy drugą linię leczenia. Musimy mieć wszystkie dane na temat progresji tego konkretnego nowotworu. Od nich zależy wybór metody postępowania.
Czy według pani liczba chorych na raka płuca - myślę przede wszystkim o Polsce - będzie rosła?
Generalnie w Europie liczba chorych, u których wykrywa się raka płuca delikatnie maleje, zwłaszcza wśród mężczyzn. Ostatnio o nowotworze płuca dowiaduje się coraz więcej kobiet. Jest to związane oczywiście z paleniem tytoniu. Ten trend europejski bardzo dobrze widać także w Polsce.
Poważny problem wśród polskich pacjentów to późna diagnoza raka płuca. Czy można sobie jakoś poradzić z tym problemem?
Problem polega na tym, że rak płuca często we wczesnym stadium zaawansowania nie daje żadnych objawów. Diagnostyka wczesnego stadium zaawansowania jest trudna. Podejmując leczenie decydujemy się na wydłużenie przeżycia, ale też na zmniejszenie objawów.
Dlaczego rak płuca tak agresywnie i szybko postępuje?
Każdy pacjent jest inny. Wpływ ma na to palenie tytoniu, które sprawia, że komórki nowotworowe namnażają się coraz szybciej. U chorych, u których choroba przebiega szybko, szybko dochodzi do progresji choroby, u nich rokowania są gorsze.
Czy są już opcje terapeutyczne adresowane do osób, u których rak płuca wyjątkowo szybko postępuje i jest wyjątkowo agresywny?
Mamy nową terapię dla pacjentów, u których choroba szybko postępuje. Jest ona adresowana przede wszystkim do tych chorych, których organizm w ogóle nie odpowiada na leczenie pierwszej linii. To jest połączenie standardowej chemioterapii docetaksel z nowym lekiem o nazwie nintedanib. Skuteczność jest potwierdzona w badaniach klinicznych.
Jak to działa? Na czym polega ten mechanizm?
Rak płuca na pewnym etapie potrzebuje naczyń krwionośnych. Właśnie dzięki nim guz nowotworowy jest odżywiany. Bo one doprowadzają do niego tlen i inne czynniki odżywcze. Dochodzi wtedy do mechanizmu, w którym budowane są nowe naczynia. Nowy lek blokuje budowanie tych ważnych dla nowotworu, nowych naczyń krwionośnych. Nazywamy go lekiem angiogennym. Ten lek jest już zarejestrowany w Unii Europejskiej. Mówiąc najkrócej: nintedanib w skojarzeniu z chemioterapią docetakselem hamuje powstawanie naczyń krwionośnych, bez których guz nie może się rozwijać.
Gdzie ten lek jest już dostępny, refundowany?
Między innymi w Austrii, Belgii, Niemczech, Grecji, Irlandii, na Litwie, w Luksemburgu, Holandii, na Węgrzech, Słowacji i w Wielkiej Brytanii. Refundacja szpitalna tego preparatu jest w Danii. W Polsce refundacji brak, są na to szanse, od wielu miesięcy trwają negocjacje, obserwujemy sytuację.
Czy zgodziłaby się pani ze stwierdzeniem, że wraz z pojawianiem się kolejnych, innowacyjnych terapii rak płuca staje się w coraz większym stopniu chorobą przewlekłą?
Rak płuca jeszcze nie jest chorobą przewlekłą. Myślę, że tak się może stać, ale musimy jeszcze poczekać, pewnie około dziesięć lat. Sam zwrot "choroba przewlekła" rozumiem w ten sposób, że chory żyje tak długo jak osoba zdrowa. Gdy dochodzi do progresji choroby, pojawia się nowy lek, który przedłuży mu życie. Cel jest taki, żeby chory - pomimo choroby - żył tak samo długo jak osoba bez nowotworu.
Co pani zdaniem powinno się wydarzyć, żeby mniej osób chorowało na raka płuca?
Żeby zmniejszyć liczbę osób chorych na raka, ludzie powinni przestać palić papierosy. Co więcej, młode osoby, w tym dzieci, powinny być uczone, że nie należy i nie warto palić. Osiągnięcie tego jest najważniejsze. Nawet 90 procent osób chorujących na raka płuca to palacze.