Nowotwór krwi – taką diagnozę co 40 minut słyszy ktoś w Polsce. Bywa, że jedynym ratunkiem w takim wypadku jest transplantacja. Jednak nie każdy ma szczęście znaleźć swojego genetycznego bliźniaka, dlatego tak ważne jest, aby baza potencjalnych dawców szpiku była wciąż poszerzana.
W naszym kraju są już ponad 2 miliony zarejestrowanych dawców, co daje nam trzecie miejsce w Europie i piąte na świecie. Do tej pory w naszym kraju szpik oddało niespełna 11 tys. dawców. To jednak wciąż za mało.
W Polsce około 800 pacjentów rocznie jest zakwalifikowanych do przeszczepienia szpiku od dawcy niespokrewnionego. Wielu z nich znajduje swojego bliźniaka genetycznego, natomiast nadal co piąty polski pacjent nie znajduje zgodnego dawcy. Dlatego baza dawców szpiku powinna być jak największa - mówi Magdalena Przysłupska z Fundacji DKMS.
Jak mówi dr Tigran Torosian, hematolog i dyrektor medyczny Fundacji DKMS, transplantacja alogenicznych komórek macierzystych to często jedyna metoda, która daje szanse na wyleczenie.
Chodzi o to, aby zwiększyć szanse na wyleczenie pacjenta, który zachorował na chorobę hematoonkologiczną, taką jak białaczka, czy chłoniak, ale też inne, nieonkologiczne choroby. Pomaga w tym zniszczenie komórek chorobowych i zastąpienie ich nowym, zdrowym szpikiem od dawcy - mówi hematolog.
Bazę dawców szpiku może zasilić każda osoba w wieku 18-55 lat, ciesząca się ogólnie dobrym stanem zdrowia. Ważne, aby jej waga nie przekraczała 40 BMI. Przeciwwskazaniem są przebyte nowotwory, niektóre choroby autoimmunologiczne, a także część chorób układu krążeniowego.
Aby zapisać się do bazy, można zrobić to choćby za pośrednictwem fundacji DKMS. Wystarczy zamówić pakiet, w którym znajduje się formularz do wypełnienia oraz patyczek do zrobienia wymazu z wewnętrznej części policzka. Po wypełnieniu formularza odsyłamy go wraz z pobranym materiałem genetycznym. Innym sposobem jest zapisanie się w lokalnym centrum krwiodawstwa.
Najbardziej prawdopodobne jest, że telefon z fundacji nigdy nie zadzwoni. Co jednak, kiedy znajdzie się osoba potrzebująca?
W 90 proc. pobranie komórek macierzystych odbywa się z krwi obwodowej, czyli z żyły. Żeby to umożliwić, dawca musi otrzymać przedtem zastrzyki, które powodują, że komórki macierzyste ze szpiku przechodzą tymczasowo do krwioobiegu. W ten sposób "oszukujemy" komórki macierzyste, aby można było wprowadzić część z nich do krwi i pobrać - wyjaśnia dr Tigran Torosian.
W ten sposób komórki macierzyste oddała pani Alicja.
Samo pobranie jest praktycznie bezbolesne. Dyskomfort mogą powodować jedynie wkłucia w obu rękach i fakt, że jedna z tych rąk musi pozostać praktycznie nieruchoma. Spędziłam na fotelu 2,5 h, co jest podobno rekordowo krótkim czasem - wspomina pani Alicja. Jak dodaje, przez pięć dni przed donacją musiała przyjmować zastrzyki, które z kolei były dość bolesne.
W ten sposób odbywa się większość donacji. Co z pozostałymi 10 proc.?
Odbywa się wkłucie igły w kość biodrową i pobranie krwi wraz ze szpikiem bezpośrednio z kości, oczywiście przy znieczuleniu - tłumaczy dr Torosian.
To, czy zdecydujemy się zostać dawcą, zależy tylko od naszej woli, warunków fizycznych i stanu zdrowia. Warto jednak zapisać się do bazy dawców. Oddanie cennego lekarstwa jakim jest szpik niewiele nas kosztuje, a może uratować ludzkie życie.
opracowanie: Maria Jaworska