Ashwagandha, znana również jako żeń-szeń indyjski, od kilku lat cieszy się w naszym kraju sporym zainteresowaniem. Dzięki swoim właściwościom adaptogennym, które pomagają radzić sobie ze stresem, zmęczeniem i problemami ze snem, zyskała rzesze zwolenników. Tymczasem w Danii popularny suplement wzbudził kontrowersje.
Duńska Administracja Weterynarii i Żywności (DVFA) postanowiła jednak wprowadzić zakaz sprzedaży tego suplementu na swoim terenie. Decyzja ta została oparta na wynikach raportu Duńskiego Uniwersytetu Technicznego, który wskazywał na potencjalne ryzyko związane z jej stosowaniem, m.in. wpływ na funkcjonowanie tarczycy, układ hormonalny oraz możliwe zagrożenie dla kobiet w ciąży.
Raport, na podstawie którego podjęto decyzję o zakazie, został skrytykowany przez National Library of Medicine w USA. Eksperci zwracali uwagę na błędy metodologiczne oraz brak spójnych dowodów na szkodliwość ashwagandhy.
Mimo braku jednoznacznych dowodów na szkodliwość tego suplementu, lekarze apelują o rozwagę. Osoby w ciąży, karmiące piersią oraz mężczyźni z problemami związanymi z prostatą powinni skonsultować się z lekarzem przed rozpoczęciem suplementacji.
Ważne jest, aby pamiętać, że nawet naturalne produkty mogą mieć skutki uboczne.