"Zaczęło się od dużego bólu głowy" - tak początek zakażenia koronawirusem, przez które musiała trafić do szpitala, wspomina w RMF FM pani Aleksandra z Warszawy. Obecnie w szpitalach w całej Polsce jest ponad dwa tysiące dwustu pacjentów chorujących na Covid-19.

Cytat

Cały dzień bolała mnie głowa, popołudniu wymiotowałam. Moja córka miała dodatni wynik testu, ja jeszcze nie miałam wyniku, miałam za to wysokie tętno. Próbowałam pojechać do szpitala samochodem, za kierownicą, lecz moje samopoczucie na to nie pozwalało i pierwszy raz w życiu wezwałam karetkę
Pani Aleksandra, która przeszła Covid-19

W karetce zrobiono mi test, podłączono kroplówkę i zawieziono mnie do szpitala, gdzie trafiłam do izolatki. Zrobiono mi badanie obrazowe płuc, miałam gorączkę i zaczęły mnie boleć nogi. W szpitalu spędziłam tam ponad dobę, potem wróciłam do domu - dodaje. Najpoważniejsze objawy trwały półtorej doby. Mimo że od mojego wyjścia ze szpitala minął ponad tydzień, niektóre objawy cały czas się utrzymują. Nie miałam kaszlu, kataru, tylko gorączkę sięgającą 38. stopni Celsjusza - wspomina pani Aleksandra.

W przypadku pani Aleksandry było to jej drugie zakażenie koronawirusem. Przy pierwszym zakażeniu najbardziej dokuczliwe były bóle nóg i gorączka, a ostatnio wymioty, na które nałożyły się upały. Bardzo się odwodniłam - wspomina. 

Covid-19 jest nieprzyjemną chorobą. Obecnie nie jest tak poważna, jak przy poprzednich falach, jednak koronawirusa nie można bagatelizować, bo bardzo łatwo można go pomylić z czymś innym. Bardzo wielu moich znajomych choruje. Warto pamiętać o izolacji, mimo że nie jest wymagana prawem. Mimo że mój stan zdrowia oceniam jako dobry, badam się regularnie, to odczuwam skutki zakażenia Covid-19. Jestem zmęczona, mam problemy z koncentracją, w ciągu dnia mam ochotę położyć się na godzinę dwie, odczuwam osłabienie - dodaje pani Aleksandra.

Jacy pacjenci trafiają dziś do szpitala?

Według danych Ministerstwa Zdrowia, co czwarty pacjent z Covid-19, który jest obecnie w szpitalu, to osoba, u której dodatni wynik testu pojawił się przy okazji przyjęcia do lecznicy z innego powodu. W przypadku tej grupy Covid-19 nie jest głównym problemem. 

Martwią nas kwestie organizacyjne w ochronie zdrowia. W różnych oddziałach są wciąż pacjenci dodatni. Często w oddziałach zakaźnych nie jesteśmy w stanie przyjąć, "wchłonąć" wszystkich pacjentów. Mamy ograniczenia dotyczące leczenia na przykład pacjentów onkologicznych, którzy mają chorobę wirusową. To też może utrudnić leczenie tej grupy chorych. Widzimy też grupę pacjentów z objawami Long-Covid i Post-Covid - komentuje prof. Krzysztof Tomasiewicz, wiceprezes Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Opracowanie: