Już wkrótce, przeciwko grypie będziemy mogli zaszczepić się sami - obiecują naukowcy z Atlanty. Zakończyli właśnie kolejny etap badań klinicznych specjalnych plastrów, które mają do tego służyć. Plastry wyposażono w matrycę mikroigiełek, które podczas przyklejania plastra wciska się w skórę. Igiełki po chwili rozpuszczają się, a plaster po kilku minutach można odkleić. Jak pisze dziś prestiżowe medyczne czasopismo "Lancet" metoda, uznawana przez badanych za znacznie bardziej komfortową od tradycyjnych igieł, daje szanse na to, że liczba osób szczepiących się przeciwko grypie znacznie wzrośnie.

Jak pisze "Lancet", pierwsza faza badań klinicznych, prowadzonych wspólnie przez naukowców z Emory University i Georgia Institute of Technology pokazała, że plastry z mikroigłami są bezpieczne i dobrze tolerowane przez uczestniczące w testach osoby. Okazały się przy tym równie skuteczne w budowaniu odporności, jak zwykłe szczepionki, a badani ochotnicy uznawali zabieg z ich wykorzystaniem jako zdecydowanie bardziej komfortowy, niż zastrzyk. Co ważne, plaster można aplikować samemu, a szczepionka w tej postaci nie wymagają przechowywania w lodówce. Po użyciu jest też łatwiejsza do utylizacji.

Pierwszą fazę testów klinicznych prowadzono w Hope Clinic i Emory Vaccine Center w Atlancie od 2015 roku. Uczestniczyło w niej 100 zdrowych osób w wieku od 18 do 49 lat, którzy nie szczepili się przeciwko grypie w sezonie 2014-15. Ochotników podzielono na cztery grupy, szczepionych plastrem podanym przez pracownika medycznego, szczepionych plastrem podanym samodzielnie, szczepionych tradycyjnie, wreszcie osoby, którym podano placebo, plaster nie zawierający szczepionki.

Badacze ze stanu Georgia nie ukrywają celu swoich eksperymentów. Chodzi o to, by szczepienia przeciwko grypie zdecydowanie spopularyzować. Choć od lat lekarze zalecają coroczne szczepienia przeciwko grypie, choroba ta wciąż jest przyczyną wielu poważnych, także śmiertelnych zachorowań - mówi pierwsza autorka pracy, prof. Nadine Rouphael z Emory University School of Medicine. Możliwość zaszczepienia się samemu, bezboleśnie, powinna zwiększyć liczbę osób, które się na to decydują i w związku z tym poprawić poziom zabezpieczenia przed chorobą - dodaje. 

Ludzie znajdują sobie mnóstwo pretekstów, by się przeciwko grypie nie szczepić - przyznaje współautor pracy, prof. Mark Prausnitz z Georgia Tech. Jednym z podstawowych celów opracowania tej technologii było dotarcie do jak największej liczby z nich. To możliwe, bo jej użycie nie wymaga wizyty u lekarza, wystarczy ją kupić i po przyjściu do domu przykleić na kilka minut. Po odklejeniu plaster można bezpiecznie wyrzucić, bo nie zawiera już żadnych ostrych elementów - tłumaczy. 

Badania pokazały, że w miejscu przyłożenia plastra pozostawało na dwa, trzy dni tylko lekkie zaczerwienienie. Dawka szczepionki przyjmowana przy założeniu plastra przez pielęgniarkę i samodzielnie byłą identyczna, co potwierdza, że ten sposób szczepienia jest bardzo łatwy. Plaster, przechowywany w temperaturze pokojowej, zachowywał swe właściwości przez co najmniej rok. Autorzy pracy zamierzają przejść teraz do drugiej fazy testów klinicznych, z udziałem większej liczby ochotników. W przyszłości chcą też spróbować tej technologii w przypadku innych szczepionek, choćby przeciwko odrze, różyczce czy polio.