Działaniem i wyglądem przypomina zwykły alkomat, ale zamiast w wydychanym powietrzu mierzyć zawartość etanolu określa poziom ciał ketonowych i tym samym pozwala zdiagnozować cukrzycę i monitorować jej przebieg. Ruszyły badania kliniczne urządzenia określanego roboczo jako diabetomat.
Jego twórca - dr hab. inż. Artur Rydosz, prof. Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie - przekonuje, że m.in. dzięki takim rozwiązaniom diabetycy w przyszłości będą mogli żyć bez igieł.
Obecnie osoba kontrolująca poziom cukru we krwi w warunkach domowych może robić to za pomocą glukometru, przy pomocy którego nakłuwa skórę, by pobrać i przeanalizować kroplę krwi oraz określić stężenie glikemii.
Największą zaletą naszego urządzenia jest to, że cukrzyk nie będzie się musiał już tyle razy nakłuwać - obecnie średnio musi to robić 12 razy dziennie, dzień w dzień, bez przerwy. Nasze urządzenie ma pomóc tym osobom złapać oddech i nawet jeśli nie uda się całkowicie zredukować wkłuć, to każde parę nakłuć mniej dziennie powoduje, że zwiększa się komfort życia tych osób, a właśnie to jest naszym celem - podkreślił prof. Rydosz.