Ból migrenowy może być tak silny, że utrudnia codzienne funkcjonowanie. Sama migrena - jak przekonują neurolodzy - nie zagraża naszemu życiu, jednak - co ważne - może być objawem poważniejszych schorzeń, jak infekcja, krwotok czy udar.
Przyczyny migreny nadal nie są do końca znane. Prawdopodobnie są one kombinacją predyspozycji genetycznych, różnych czynników środowiskowych oraz zwiększonej wrażliwości mózgu na bodźce. Niestety, ciągłe życie w bólu sprawia, że pacjenci są dużo bardziej narażeni na depresję, która niezauważona i nieleczona może być bardzo tragiczna w skutkach. Im większa liczba dni z migrenowym bólem głowy, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia depresji. Aż 11 proc. pacjentów z migreną przewlekłą cierpi na depresję.
Jeśli zauważymy powracające migreny na pewno poinniśmy zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu lub specjalisty, aby opracować tzw. "plan reagowania". Czasem po konsultacji z lekarzem uda się wdrożyć profilaktykę, jeśli ustalimy w jakich momentach ból głowy zawsze się pojawia.
Jest jednak kilka sygnałów, które mówią wprost: coś może być nie tak, a pilna interwencja specjalisty jest konieczna. Zwróć się o pomoc, jeśli:
- czujesz, że głowa boli się mocniej, niż kiedykolwiek wcześniej, a ból nie słabnie po zażyciu leków przepisanych przez lekarza lub farmaceutę, nawet się nasila;
- masz piorunujący ból głowy, czyli taki, który pojawia się nagle i rozwija błyskawicznie, a nie stopniowo, w ciągu kilku minut;
- ból głowy związany jest z problemami neurologicznymi, takimi jak osłabienie jednej strony ciała, problemy z równowagą, dezorietacja, zawroty głowy, niewyraźna mowa, czy utrata wzroku.
Źródło: Cleveland Clinic