Resort zdrowia chciał badań leków z metforminą w kraju. Główny Inspektorat Farmaceutyczny czeka jednak na wyniki europejskie – informuje w poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna". Jak tłumaczy GIF – „Produkty badane są przez nas na zgodność z wymaganiami Specyfikacji Jakościowej. Obecność nitrozoamin nie była dotychczas określona w tych wymaganiach”.
Gazeta podaje, że po grudniowym wybuchu afery dotyczącej zanieczyszczenia leków na cukrzycę, resort zdrowia wystąpił do Głównego Inspektora Farmaceutycznego o zbadanie preparatów dostępnych na naszym rynku. Ten jednak tego nie zrobił i czeka na wyniki analiz zleconych przez EMA - Europejską Agencję Leków.
GIF tłumaczy w odpowiedzi na pytanie DGP, że "produkty lecznicze kierowane do badania przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny badane są na zgodność z wymaganiami Specyfikacji Jakościowej. Obecność nitrozoamin nie była dotychczas określona w tych wymaganiach, w związku z czym nie były zlecane badania poziomu nitrozoamin w produktach leczniczych". I dodaje, że przeprowadzenie badań poszczególnych preparatów Europejska Agencja Leków EMA zleciła ich producentom.
Z grudniowych informacji "DGP" wynika, że zanieczyszczenie stwierdzono niezależnie od siebie w dwóch miejscach: w Azji oraz w Niemczech. Dotyczy produkcji substancji w chińskich fabrykach, które zaopatrują w leki niemal całą Europę. Jak wskazuje
Według "DGP", niepożądaną substancją jest N-nitrozodimetyloamina (NDMA), czyli związek, który ma działanie rakotwórcze.
Jeszcze w grudniu minister zdrowia Łukasz Szumowski, uspokajał diabetyków radząc, by nie zaprzestawali brania leków.
Zapewnił, że w wielu seriach metforminy substancja jest w granicach normy. Oczywiście normy są bardzo surowe, restrykcyjne. W bardzo wielu seriach metforminy te normy nie są przekroczone - mówił. Zaznaczył, że zaprzestanie przyjmowania metforminy może grozić poważniejszymi konsekwencjami zdrowotnymi niż kontynuacja leczenia tym lekiem.