Utrata zębów to najczęściej przykra konsekwencja zaawansowanej próchnicy, paradontozy lub urazu mechanicznego np. podczas wakacji. Niezależnie jednak od przyczyny, braki zębowe warto jak najszybciej uzupełnić – unikniemy nie tylko efektu Baby Jagi, ale też problemów dla zdrowia ogólnego!

Twarz "Baby Jagi"?

Zęby stanowią naturalne mechaniczne obciążenie dla kości, więc gdy ich zabraknie, dochodzi do stopniowej atrofii kości żuchwy lub szczęki, inaczej mówiąc zaniku tkanki kostnej. Taka nieużywana kość traci na gęstości i objętości. To z kolei powoduje charakterystyczne zmiany w wyglądzie twarzy, która wygląda na krótszą, bardziej ponurą i starszą niż w rzeczywistości.

Odpowiednia ilość tkanki kostnej w żuchwie i szczęce zapewnia twarzy odpowiedni kształt, proporcje i trójwymiarowość. Przy jej znacznym zaniku twarz wygląda na bardziej zapadniętą, podbródek staje się odstający, nos bardziej spiczasty, a usta węższe - mówi lek. stom. Monika Stachowicz.

Cytat

Gdy mięśnie twarzy tracą podparcie kostne, linia szczęki obniża się, kąciki ust opadają, skóra na policzkach i wokół ust zaczyna wiotczeć, przez co wyraźniejsze stają się zmarszczki i nieestetyczne bruzdy. W stomatologii nazywamy to efektem Baby Jagi. Pacjent z takim problemem automatycznie wygląda 10 lat starzej

Braki w uzębieniu mogą także spowodować przesuwanie się reszty zębów w łuku i niewłaściwe kontaktowanie się zębów górnych z dolnymi, co także optycznie wpłynie na wyostrzenie rysów twarzy. Przy utracie zębów dochodzi także do obniżenia linii dziąseł i ich kurczenia się. A to dopiero początek fatalnych zmian!

Problemy w zgryzie

Braki w uzębieniu to szereg komplikacji dla zdrowia jamy ustnej. Mogą spowodować przemieszczanie się pozostałych, sąsiadujących zębów w łuku i powstanie wad zgryzu np. szpar między zębami i stłoczeń. Stłoczenia z kolei mogą utrudniać szczotkowanie i nitkowanie zębów, co zwiększa ich podatność na próchnicę i stany zapalne dziąseł.

Dentyści alarmują, aby nie ignorować nawet z pozoru niewielkich braków. Już w przypadku utraty pojedynczego zęba dochodzi do tzw. efektu Godona, który polega na stopniowym wysuwaniu się z zębodołu zęba stycznego w przeciwstawnym łuku. Wówczas wygląda on na dłuższy i wystaje koroną ponad inne.

Skutki efektu Godona to m.in. osłabienie pozostałych zębów, nieprawidłowo kontaktujący się zgryz, w tym także liczne problemy ze stawem skroniowo-żuchwowym: przeskakiwanie żuchwy, trzaski w stawie czy ból głowy i uszu. Na tym nie koniec. Wysunięty ząb ze względu na odsłoniętą część korzenia, jest bardziej narażony na gromadzenie się płytki bakteryjnej, próchnicę i paradontozę, a w perspektywie widmo jego ekstrakcji - mówi stomatolog.

Cierpi zdrowie ogólne

Brak zębów, szczególnie większej ich ilości, oznacza również obniżoną zdolność żucia. Dochodzi do problemów z rozgniataniem pokarmu (przy braku przedtrzonowców), chwytaniem kęsów (gdy brakuje kłów), ich odgryzaniem (siekacze) czy miażdżeniem (trzonowce).

Cytat

Każdy utracony ząb to strata około 10 proc. w ogólnej zdolności żucia. Przy częściowej utracie uzębienia, pozostałe zęby muszą przejmować ich rolę, w wyniku czego dochodzi do ich przeciążenia, większego zużywania, skłonności do urazów czy deformacji

Przy większych brakach w uzębieniu możemy mieć także kłopot z właściwym przeżuwaniem kęsów, co wpłynie negatywnie na proces trawienia i funkcjonowanie całego układu pokarmowego. Skutki? Choćby zgaga i niestrawność. Ograniczona zdolność żucia może wpłynąć również na rezygnację z niektórych grup produktów, a finalnie niedobory ważnych składników odżywczych niezbędnych dla dobrego zdrowia ogólnego i odporności.

Pomijając gorsze trawienie, utrata wielu zębów może doprowadzić do zaburzeń mowy np. seplenienia i nieprawidłowej artykulacji, a także ze względu na pogorszenie estetyki uśmiechu obniżyć pewność siebie i wpłynąć negatywnie na samopoczucie.

Co mówią badania?

Braki zębowe sprzyjają demencji? Najnowsze badania zza oceanu nie pozostawiają wątpliwości.  Amerykańscy naukowcy ze Szkoły Pielęgniarstwa Uniwersytetu Nowojorskiego przeprowadzili metaanalizę badającą zależność między brakami zębowymi a zaburzeniami funkcji poznawczych. Jakie były wnioski?

Okazało się, że dorośli z występującymi brakami zębowymi wykazywali 1,48 razy większe ryzyko rozwoju zaburzeń poznawczych oraz 1,28 razy większe ryzyko zdiagnozowania demencji. Co więcej, dorośli po utracie zębów byli bardziej narażeni na zaburzenia funkcji poznawczych, gdy nie nosili protez (23,8%) w porównaniu z osobami noszącymi protezy (16,9%).

Nie bez znaczenia jest tu również liczba brakujących zębów - im uzębienie bardziej wybrakowane, tym gorsze skutki dla kondycji mózgu. Zgodnie z wynikami badań, z każdym kolejnym utraconym zębem o 1,4 proc. wzrastało ryzyko upośledzenia funkcji poznawczych, a o 1,1 proc. wzrastało ryzyko zdiagnozowania demencji.

Jaki z tego wniosek? Troska o zdrowie jamy ustnej, w tym także podjęcie leczenia protetycznego i uzupełnienie braków zębowych, może chronić przed pogorszeniem funkcji poznawczych.

Metody odbudowy uzębienia

Niezależnie, ile zębów straciliśmy, niezbędna jest ich rekonstrukcja, przywrócenie estetyki i funkcjonalności zgryzowi. Ze względu na możliwy zanik tkanki kostnej szczęki lub żuchwy, która w przyszłości może wymagać kosztownych zabiegów takich jak sterowana regeneracja kości, stomatolodzy zalecają szybkie działanie i wizytę w gabinecie.

Jakie rozwiązania protetyczne oferuje współczesna protetyka stomatologiczna? W zależności od ilości utraconych zębów do wyboru są mosty protetyczne, protezy lub implanty stomatologiczne.

Każda z tych opcji ma swoje plusy i minusy. Przed podjęciem leczenia bierzemy pod uwagę także budżet, jaki pacjent ma do dyspozycji. Wysoka estetyka i funkcjonalność implantów jest najbardziej zbliżona do naturalnych zębów, ale samo leczenie implantologiczne jest wieloetapowe, trwa dłużej i jest bardziej kosztowne. Z kolei mosty protetyczne czy protezy sprawdzą się u osób, które poszukują szybszych i tańszych metod odbudowy uzębienia. Podstawą jest jednak konsultacja protetyczna, podczas której stomatolog przedstawi dostępne możliwości rekonstrukcji uśmiechu - mówi dr Stachowicz.

Opracowanie: