Ratownicy TOPR ewakuowali w Tatrach dwóch turystów, którzy zgubili szlak i weszli w bardzo niebezpieczny teren. Nie potrafili się z niego wydostać. Nie mieli wiedzy ani sprzętu niezbędnego do poruszania się w warunkach, jakie aktualnie panują w górach.
Ratownicy TOPR za pomocą śmigłowca uratowali dwóch turystów, którzy weszli w bardzo niebezpieczny teren i nie potrafili się z niego samodzielnie wydostać.
Mężczyźni nie mieli wiedzy ani sprzętu niezbędnego do poruszania się w trudnych warunkach, jakie teraz panują w Tatrach.
Dwaj panowie zapchali się między Zawratem a Małym Kozim. Weszli w miejsce, z którego nie mogli wyruszyć. Oczywiście bez sprzętu, bez jakiejkolwiek znajomości. Na pytanie: 'Czy macie raki i czekan?', odpowiedzieli: 'A co to jest czekan?'. Tak mi się jeszcze nie zdarzyło. Jak już mówimy o sprzęcie, to turyści chociaż wiedzą co to jest, do czego służy - mówi ratownik dyżurny TOPR Krzysztof Długopolski.
Pomocy potrzebował też mężczyzna, który miał problem z zejściem, bo uszkodził sobie nogę w Piekiełku pod Giewontem. Został ewakuowany.
Ratownicy podkreślają, że w górach cały czas panuje zima i jest sporo śniegu. Przypominają, że wędrówki w rejonie wysokogórskim wymagają odpowiedniego sprzętu i umiejętności.