Długi weekend majowy w pełni i trudno się dziwić, że pod Tatrami są tłumy turystów. Piękna pogoda sprzyja wycieczkom, jednak ludzi przyjechało do stolicy Tatr tak dużo, że nie wszyscy będą mogli skorzystać z największych atrakcji regionu – spaceru do Morskiego Oka.

  • Tysiące turystów pod Tatrami. Obłożenie miejsc noclegowych sięga nawet 85 proc.
  • Im więcej turystów, tym drożej: obiekty w centrum Zakopanego podniosły ceny nawet o 35 proc.
  • Turyści szturmują Morskie Oko: korek i brak miejsc parkingowych.

Doskonałe prognozy pogody na długi majowy weekend spowodowały olbrzymi wzrost zainteresowania wypoczynkiem pod Tatrami. W Zakopanem są tysiące turystów.

Obłożenie miejsc noclegowych sięga nawet 85 procent, a wiele obiektów jest całkowicie wypełnionych.

Kiedy okazało się, że pogoda na majówkę będzie bardzo dobra, gwałtownie ruszyły rezerwacje miejsc noclegowych pod Giewontem. W ciągu dwóch dób ich liczba wzrosła o kilkanaście procent - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Jego zdaniem potwierdziła się reguła, że Polacy decyzje o wyjeździe na majówkę w Tatry podejmują często spontanicznie, w zależności od pogody.

Jednocześnie potwierdziła się inna zasada: większe zainteresowanie wyjazdem na Podhale - wyższe ceny. 

Wagner przyznaje, że niektóre obiekty w centrum Zakopanego podniosły ceny nawet o 35 proc. Ceny są wyższe niż przed rokiem o około 5-7 proc. - dodał.

Za pokój dwuosobowy ze śniadaniem w Zakopanem trzeba zapłacić około 300 zł.

Jak turyści wypoczywają pod Tatarami

Większość turystów ma zaplanowany pobyt na Podhalu do niedzieli. Część z nich przyjechała do Zakopanego po prostu odpocząć.

Chcą się wyizolować, odpocząć, najczęściej przy grillu. Grill to rzecz pierwszej potrzeby, o którą często pytają - powiedział Karol Wagner.

Ci, którzy choć na chwilę chcą oderwać się od kiełbasy i karkówki, idą pospacerować dolinami reglowymi albo udają się z wizytą do schronisk.

Turyści szturmują Morskie Oko – korek i brak miejsc parkingowych

Tradycyjnie oblężone jest Morskie Oko. W piątek już po 8:00 rano nie było szans na zdobycie biletu na parking Tatrzańskiego Parku Narodowego przy drodze do Morskiego Oka. 

Mimo to turyści nadal próbowali dotrzeć na szlak, zostawiając samochody wzdłuż drogi. Narażali się w te sposób policji, która odholowała nieprawidłowo zaparkowane pojazdy.