Wstępne wyniki sekcji zwłok funkcjonariusza policji z Grójca na Mazowszu wskazują na to, że śmierć policjanta nie miała związku z interwencją, którą podejmował wobec agresywnego pijanego mężczyzny - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada.
Prokuratura zamierza kontynuować śledztwo w sprawie śmierci policjanta. Postępowanie prowadzone jest w oparciu o artykuł o nieumyślnym spowodowaniu śmierci.
Mimo otrzymania opinii z sekcji zwłok, z której wynika, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, śledczy chcą szczegółowo odtworzyć okoliczności tamtego zdarzenia. To właśnie dlatego w tej sprawie przesłuchani zostaną świadkowie, w tym policjantka, z którą zmarły pełnił służbę.
Nie jest też wykluczone zamówienie kolejnych ekspertyz medycznych.
Sprawa dotyczy sytuacji z 3 sierpnia. W niedzielę wieczorem patrol drogówki podjął pościg za samochodem, który nie zatrzymał się do kontroli. Mundurowi zajechali uciekającemu drogę. Funkcjonariusz wyskoczył z radiowozu, wyciągnął kierowcę na zewnątrz, obezwładnił, założył mu kajdanki i zaprowadził do policyjnego pojazdu. Tam zbadał zatrzymanego alkomatem. Kierowca był agresywny, szarpał się z mundurowymi i im ubliżał.
Gdy nadzór nad zatrzymanym przejęła funkcjonariuszka z patrolu, jej kolega osunął się na ziemię.
Ten moment wykorzystał zatrzymany i próbował uciec. Policjantce udało się go zatrzymać. Następnie wezwała karetkę i udzielała pomocy nieprzytomnemu koledze. Mundurowy trafił do szpitala, a we wtorek rano powiadomiono o jego śmierci.