Najprawdopodobniej dopiero w sobotę przesłuchani zostaną mężczyźni, którzy zostali zatrzymani w związku z tragicznym wypadkiem na warszawskim Żoliborzu - dowiedział się reporter RMF FM Michał Radkowski. W czwartek auto, którym jechali, uderzyło czołowo w motocykl. Zmarł 43-letni motocyklista oraz jego 13-letni syn.

Mężczyźni - 24-latek i 38-latek - są w policyjnej izbie zatrzymań. Obaj są Polakami. Zostali zatrzymani w piątek rano w dwóch hostelach na terenie Wawra. Pobrano od nich krew, by sprawdzić, czy mogli być pod wpływem środków odurzających. 

W trakcie zatrzymania 24-latek miał niespełna pół promila w organizmie. W samochodzie policjanci znaleźli niecały gram mefedronu - relacjonował podkom. Rafał Markiewicz ze stołecznej policji. 

Kto siedział za kierownicą?

Policja przesłuchuje świadków wypadku. Funkcjonariusze ustalają też, czy ktoś z przejeżdżających kierowców mógł utrwalić to zdarzenie wideorejestratorem w swoim aucie. 

"Osoby, które posiadają nagrania lub informacje mogące pomóc w ustaleniu dokładnego przebiegu tego zdarzenia proszone są o kontakt osobisty lub telefoniczny z funkcjonariuszami z Komendy Rejonowej Policji Warszawa V przy ul. Żeromskiego 7 na numer telefonu 477237155" - apeluje policja.

Wciąż nie wiadomo, który z mężczyzn siedział za kierownicą opla w momencie wypadku. Portal tvnwarszawa.pl poinformował, że młodszy z nich ma aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. 

Czołowe zderzenie, a potem ucieczka

Do tej tragedii doszło w czwartek ok. godz. 23:15 na ul. Wybrzeże Gdyńskie w Warszawie. Kierowca opla zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z prawidłowo jadącym motocyklem oraz osobowym audi. 

Ofiary wypadku to kierujący motocyklem 45-latek i jego 13-letni syn. Siła uderzenia była tak wielka, że motocykl został rozerwany na kilka części.

Kierowca opla wraz z pasażerem uciekli pieszo z miejsca wypadku.