​W Warszawie odbył się pogrzeb zamordowanego przez księdza Anatola Cz. Podczas uroczystości abp Adrian Galbas przeprosił zmarłego i wiernych za zbrodnię i dodał, że pamięć o tym koszmarze długo nie przeminie. Przestrzegł też kapłanów przed chciwością. "Mamy prawo mieć słabe dni, ale nie mamy prawa odreagowywać tego na ludziach, zwłaszcza na bezbronnych. I uważajmy na żądzę pieniądza, chciwość i pazerność" - wskazał.

W sobotę w sanktuarium św. Faustyny na stołecznej Woli odbył się pogrzeb bezdomnego Anatola Cz. zamordowanego w ubiegłym tygodniu przez księdza. Liturgii przewodniczył Metropolita warszawski arcybiskup Adrian Galbas, koncelebrował biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz oraz kilkunastu kapłanów.

Metropolita warszawski przyznał, że choć od tamtego wydarzenia minął tydzień, to nie minęło "przerażenie i szok". 

Nie przestajemy być tym wstrząśnięciWiem, że jest wam ciężko. Wszyscy jesteśmy przybici, przygnieceni, zmasakrowani. (...) Wiemy, iż pamięć o tym koszmarze długo nie przeminie. Ludzie będą latami opowiadać o tej zbrodni, że ksiądz oszukał i zamordował bezdomnego i bezbronnego człowieka - mówił abp Galbas. 

Dodał, że choć wielu duchownych "prowadzi święte i gorliwe życie", to jednak "natura zła jest taka, że jest ono bardziej widoczne i bardziej krzykliwe".

Wspominając Anatola Cz., powiedział, że był on człowiekiem niezwykłym "nie przez to, co miał, ale przez to, kim był". Choć nie miał własnego domu, miał coś, czego nie sposób kupić ani zdobyć - dobroć, świadomość wiary - mówił abp Galbas. 

"Uważajmy na żądzę pieniądza, chciwość i pazerność"

Anatol Cz. - zdaniem arcybiskupa - nie tylko nosił przy sobie Pismo Święte, ale także je znał. Przez lata miał służyć innym jako wolontariusz i pomagać tym, którzy tak jak on żyli w kryzysie bezdomności. 

Niech nas to zjednoczy z Chrystusem, zjednoczy w gorliwości, w życiu świętym - powiedział abp Galbas. 

Nie uważajmy się za lepszych od naszego brata Mirosława, ale każdego dnia służmy życiuMamy prawo mieć słabe dni, ale nie mamy prawa odreagowywać tego na ludziach, zwłaszcza na bezbronnych. I uważajmy na żądzę pieniądza, chciwość i pazerność - wskazał.

Sprawca jako chrześcijanin jest moim bratem, ale jako ksiądz tej diecezji jest moim synem, którego się nie wyrzeknę (...) Modlę się za niego, żeby przejrzał, żeby się nawrócił i żeby podjął pokutę - powiedział metropolita warszawski. 

Kolejny raz przeprosił też wiernych za zbrodnię kapłana. Przepraszam też was, bracia i siostry, że musicie przez to wszystko przechodzić - powiedział.

Pogrzeb bezdomnego Anatola Cz.

Po mszy pogrzebowej prochy 68-latka zostały złożone na Cmentarzu Wolskim w Warszawie. Do zbrodni doszło 24 lipca w nocy. 60-letni proboszcz z gminy Tarczyn miał wyjąć siekierę i uderzyć nią w głowę Anatola Cz. podczas sprzeczki, do której doszło w trakcie jazdy samochodem. Następnie miał go podpalić, gdy ten jeszcze żył, i odjechać. W tle była umowa darowizny nieruchomości, którą zamordowany uczynił wcześniej na rzecz księdza. 

Proboszcz zobowiązał się dożywotnio zadbać o 68-latka i w zamian za darowiznę załatwić mężczyźnie, który nie miał stałego miejsca zamieszkania, jakieś lokum. Konflikt prawdopodobnie dotyczył wyboru miejsca, w którym bezdomny miałby zamieszkać.

Według śledczych podejrzany przyznał się do winy i wyraził skruchę. Zarzut zabójstwa zmieniono na zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

Kościół zadeklarował pełną współpracę z organami śledczymi i państwowym wymiarem sprawiedliwości w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej zbrodni oraz w oczekiwaniu na sprawiedliwą i adekwatną karę orzeczoną przez sąd państwowy.

Zgodnie z zapowiedzią rzecznika archidiecezji warszawskiej ks. Przemysława Śliwińskiego, abp Galbas miał zwrócić się do Stolicy Apostolskiej z wnioskiem o wydalenie ze stanu kapłańskiego proboszcza z gm. Tarczyn.