Pijany kierowca nie zatrzymał się do kontroli drogowej w miejscowości Książęce Żuławy (woj. pomorskie) i zepchnął z drogi radiowóz. Policjanci oddali strzały w opony, aby zmusić kierującego suzuki do zatrzymania się. Mężczyzna nie dawał jednak za wygraną. Rzucił się do ucieczki przez pola. Tam dopiero wpadł w ręce funkcjonariuszy.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w niedzielę około godz. 15. Patrol z Nowego Dworu Gdańskiego zauważył na jednej z ulic w miejscowości Książęce Żuławy samochód marki Suzuki. Jego kierowca na widok policjantów zjechał na pobocze, zatrzymał się i włączył światła awaryjne. Gdy policjanci podjechali do auta, by przeprowadzić kontrolę drogową, mężczyzna gwałtownie ruszył i zaczął uciekać.
Zaczął się pościg.
Policjanci w miejscowości Broniewo zrównali się z uciekinierem. Gdy chcieli go wyprzedzić, aby zmusić do zatrzymania się, kierowca suzuki zepchnął radiowóz z drogi. Policyjny samochód uderzył w betonowe ogrodzenie.
Funkcjonariusze oddali strzały w opony, aby zmusić kierowcę do zatrzymania. Następnie obezwładnili 44-letniego pasażera pojazdu. Kierowca rzucił się do ucieczki na piechotę.
32-letniego uciekiniera szybko udało się namierzyć. Policjanci zatrzymali go na okolicznych polach.
Mężczyzna miał blisko 2 promile alkoholu, nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. W dodatku samochód, którym się poruszał, figurował w bazie danych jako przywłaszczony.
Kierowca i pasażer (miał 3 promile alkoholu) zostali zatrzymani i przewiezieni do policyjnej celi.
Usłyszą zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku, niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz uszkodzenia mienia.
Za popełnione przestępstwa grozi kara do 5 lat więzienia.