Florian Pyszel z czasem 2:20:25 został zwycięzcą Energa Gdańsk Maratonu. Królewski dystans po dwuletniej przerwie wrócił do stolicy Pomorza.
Na drugim miejscu podium stanął Filip Jańczak (2:30:16), a trzecie miejsce wywalczył Rafał Czarnecki (2:31:12).
Impreza odbywała się pod hasłem: "Biegnij w mieście wolności!". Rywalizacja rozpoczęła się już wczoraj, gdy na starcie pojawiły się dzieci. Młodzi sportowcy zależnie od grupy wiekowej mieli do przebiegnięcia od 200 do 1000 metrów.
Dziś przyszedł czas na dorosłych. Organizatorzy zadbali o to, by trasa królewskiego dystansu była interesująca.
Staraliśmy się, żeby trasa była ciekawa. Wiadomo, że każdy biegacz chce, żeby nie było monotonnie, żeby zobaczyć coś fantastycznego, żeby podczas tego wysiłku też mieć przyjemność z tego, że się biegnie wśród kibiców, wśród ludzi, w "żywym" mieście - mówi jeszcze przed startem imprezy RMF FM Piotr Borawski, zastępca prezydent Gdańska.
Maratończycy przebiegli przez główne miasto, tereny stoczniowe, Ergo Arenę, centrum biznesowe, plażę i Arenę Gdańsk.
Na starcie oprócz uczestników pojawili się też kibice. Przyznawali, że dla nich maraton to wspólny wysiłek biegacza i właśnie kibica.
Jesteśmy razem, siła, energia. To wspólny maraton - podkreślała jedna z kibicujących w rozmowie z reporterem RMF FM Stanisławem Pawłowskim.
Najważniejsze jest dodanie otuchy, bo przed nimi naprawdę długa droga. To pomaga - zaznaczył kibic.
Oprócz maratonu i biegu dla dzieci w programie imprezy był też bieg na 5 km.
Pierwszy Gdańsk Maraton odbył się w 2015 roku. W dotychczasowych sześciu edycjach bieg ukończyło ponad 11 tysięcy osób.
Rekordową frekwencję odnotowano w 2017 roku, kiedy do mety dotarło 2375 zawodniczek i zawodników. W tym roku każdy ze startujących otrzyma medal symbolicznie nawiązujący do miasta gospodarza.