Dramatyczne okoliczności zatrzymania pijanego kierowcy w Gliwicach ( Śląskie). Mężczyzna próbował potrącić policjantów i zepchnąć radiowóz z drogi. Mundurowi podczas pościgu musieli użyć broni - poinformowała Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach.
W środę funkcjonariusze z komisariatu autostradowego w Gliwicach prowadzili kontrolę prędkości w rejonie węzła Ostropa autostrady A4.
Namierzyli kierującego volkswagenem, który przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 30 km/h.
Kiedy próbowali go zatrzymać, ten najpierw zwolnił, a później gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać.
Według policji kierujący popełnił szereg wykroczeń, stwarzając zagrożenie dla innych. Zjechał z autostrady i wtedy w lesie drogę zajechał mu kierujący radiowozem policjant. Mundurowi wysiedli z auta, a wtedy mężczyzna ruszył w ich kierunku.
"Policjanci oddali strzały w kierunku samochodu i w porę zdążyli odskoczyć na bok. Siedzący za kierownicą auta nie zamierzał jednak się zatrzymywać. Po tym, jak próbował potrącić policjantów i rozpędzony uderzył w radiowóz, podjął próbę dalszej ucieczki" - poinformowała komenda wojewódzka.
Pościg zakończył inny policyjny patrol, który użył radiowozu jako środka przymusu bezpośredniego i uderzając nim w volkswagena powstrzymał jego kierowcę przed dalszą ucieczką.
"Okazało się, że za kierowcą passata siedział 50-letni mieszkaniec powiatu gliwickiego, który miał w organizmie ponad promil alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany" - poinformowała komenda wojewódzka.
O jego losach zadecyduje prokuratura oraz sąd.