13-miesięczne dziecko i jego ojciec trafili do szpitala po tym, jak w środę wieczorem spadła na nich bryła lodu. Do wypadku doszło przed wejściem do czteropiętrowego bloku przy al. Armii Krajowej w Częstochowie. Lekarze stwierdzili, że stan dziecka jest poważny, zdiagnozowano u niego pęknięcie czaszki. Śledztwo w tej sprawie wszczęła częstochowska prokuratura.
Kiedy mężczyzna wyszedł z dzieckiem z bloku, już poza daszek znajdujący się nad wyjściem z klatki schodowej, spadła na niego bryła lodu - relacjonowała "Dziennikowi Zachodniemu" Sabina Chyra-Giereś z częstochowskiej policji.
Bryla lodu uderzyła w 34-latka. Mężczyzna ma uraz głowy. Trafił do częstochowskiego szpitala na badania. Ciężko ranne zostało 13-miesięczne dziecko. Ma ono m.in. pękniętą czaszkę.
Zarządcą budynku jest miejska spółka Zakład Gospodarki Mieszkaniowej TBS w Częstochowie, z którą policja podjęła czynności.
W czwartek po południu prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie poinformował Polską Agencję Prasową o wszczęciu przez Prokuraturę Rejonową Częstochowa-Północ śledztwa w sprawie narażenia 13-miesięcznego dziecka i jego 34-letniego ojca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Prok. Ozimek uściślił, że chodzi o narażenie na tę sytuację poprzez zaniechanie usunięcia nawisu lodowego z budynku. Postępowanie będzie też dotyczyło nieumyślnego spowodowania ciężkich obrażeń u 13-miesięcznego chłopca, skutkujących chorobą realnie zagrażającą życiu.
Wykonano już wstępne czynności polegające na oględzinach miejsca zdarzenia, wykonaniu dokumentacji fotograficznej, a także na przesłuchaniu pierwszych świadków. Z tych wstępnych czynności wynika, że jeden z mieszkańców bloku, z którego spadła ta bryła lodu, informował w dniu zdarzenia administrację, że z budynku zwisają sople - zaznaczył prokurator.
Dodał, że kolejne czynności będą zmierzały do ustalenia osób odpowiedzialnych za stan tego budynku.
W czwartek bielska straż pożarna poinformowała o podobnym zdarzeniu przy ul. Wyspiańskiego w Bielsku-Białej.
14-latka z rozciętą przez spadający lód głową została zabrana przez zespół ratownictwa do szpitala pediatrycznego, druga z dziewczyn w wieku 18-lat bez zewnętrznych obrażeń została zabrana do szpitala wojewódzkiego na obserwację.
Obowiązkiem właścicieli i zarządców budynków jest odśnieżanie dachów i chodników. Reguluje to art. 61 pkt 2 ustawy Prawo budowlane.
Jeśli właściciel lub zarządca budynku nie dopilnuje odśnieżenia dachu, zostanie ukarany mandatem, a nawet może trafić na rok do więzienia. Mandat wysokości do 500 zł wystawia straż miejska lub inspektor nadzoru budowlanego.
Jeśli pojawi się podejrzenie, że przez zaniechanie budynek jest w złym stanie technicznym, inspektor może skierować sprawę do sądu.
Za nieodśnieżony dach mandat ma prawo wystawić również policja, jego wysokość wynosi wtedy do 1000 zł. Jeśli właściciel lub zarządca budynku odmówi przyjęcia mandatu, sprawa trafi do sądu, a wtedy wysokość kary może wzrosnąć nawet do 5 tys. zł.
Przepisy regulują również, kto może dach odśnieżyć. Osoba taka musi mieć aktualne szkolenie bhp w tym zakresie i ważne badania lekarskie, dopuszczające do pracy na wysokości. Pracownik odśnieżający dach musi mieć też zapewnione szelki wraz z linką bezpieczeństwa, kask i specjalne obuwie.
Odśnieżający dach muszą oznaczyć strefy niebezpieczne, gdzie mogą spadać masy zrzucanego śniegu. Taka strefa powinna mieć szerokość 1/10 wysokości budynku, ale nie mniej niż 6 metrów.
Szczegółowe informacje dotyczące odśnieżania dachów udostępniła Państwowa Inspekcja Pracy.
Usuwanie sopli jest obowiązkiem właścicieli i administratorów budynków.
W niektórych sytuacjach usuwaniem sopli mogą zająć się strażacy, jednak wyłącznie wtedy, gdy znajdują się one na budynku użyteczności publicznej. Wówczas straż pożarna usuwa sople lub nawisy śnieżne znajdujące się nad wejściem do budynku, a pozostały teren zabezpieczają do czasu przyjazdu zajmującej się tym firmy.
Widząc zwisające z dachu sople, powinniśmy zgłosić to administratorowi budynku. Jeśli nie mamy takiej możliwości, możemy poinformować straż miejską lub policję.
Służby mogą wystawić właścicielowi lub zarządcy budynku mandat za zaniedbanie wysokości od 20 do nawet 500 zł.
Właściciel lub zarządca odpowiadają również za szkody wyrządzone przez spadający z dachu lód lub śnieg. W takiej sytuacji mogą ponieść konsekwencje na podstawie art. 415 kodeksu cywilnego: "Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia".
Niektóre ze spółdzielni mieszkaniowych decydują się na wykupienie ubezpieczenia OC na wypadek upadku sopli i śniegu na ludzi czy samochody. Ubezpieczenie nie zwalnia jednak z obowiązku usunięcia sopli i śniegu z dachów budynków.
Jeżeli do szkody doszło przez zaniedbanie zarządcy, ubezpieczyciel może odmówić wypłaty pieniędzy.
Za szkodę zarządca odpowiada nawet jeśli oczyszczanie dachu zleci firmie zewnętrznej. Wtedy może zostać pociągnięty do odpowiedzialności na podstawie art. 429 kodeksu cywilnego: "Kto powierza wykonanie czynności drugiemu, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przez sprawcę przy wykonywaniu powierzonej mu czynności, chyba że nie ponosi winy w wyborze albo że wykonanie czynności powierzył osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich czynności".