Prawie 20 tysięcy kobiet w Polsce rocznie dowiaduje się, że choruje na raka piersi. Tak wynika z danych Krajowego Rejestru Nowotworów. Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem wśród kobiet w naszym kraju. W tym tygodniu w cyklu "Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM" rozmawiamy z ekspertami o tym, jak zmniejszyć ryzyko choroby i jakie są nowoczesne metody leczenia nowotworu piersi.
Specjaliści tłumaczą, coraz więcej kobiet w Polsce choruje na raka piersi przez tak zwany zachodni styl życia. Profesor Agnieszka Kołacińska-Wow z Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej tłumaczy, że chodzi o trzy elementy, które zwiększają ryzyko choroby. To mała liczba porodów albo brak porodów, pierwszy poród w późnym wieku i brak karmienia piersią lub bardzo krótkie karmienie piersią. To jest efekt tego, że koktajl hormonalny bardzo mocno oddziałuje na gruczoły piersiowe - tłumaczy ekspert. Mówię tu oczywiście o chorych na raka piersi związanego z receptorem estrogenowym. Mamy też grupę pań chorych na tzw. potrójnie ujemnego raka piersi. Są to panie, które mogą zapadać na raka piersi w młodym wieku. Mam też pacjentki, które urodziły dzieci w młodym wieku, karmiły piersią, są szczupłe i zachorowały na raka piersi. Ta choroba jest heterogenna - dodaje.
Lekarze zalecają wszystkim pacjentkom czujność onkologiczną. Czujność to z jednej strony profilaktyka pierwotna, czyli unikanie czynników ryzyka. A z drugiej strony profilaktyka wtórna, czyli wykonywanie badań obrazowych, które pozwolą wykryć raka piersi na bardzo wczesnym etapie. Myślę o mammografii dla kobiet między 45. a 74. rokiem życia, oraz o badaniach takich jak USG piersi czy dla wyselekcjonowanej grupy pacjentek o badaniu rezonansem magnetycznym. USG polecamy wykonywać raz w roku. Mammografia jest zalecana raz na dwa lata. W grupach wysokiego ryzyka, czyli u pań, w których rodzinach wystąpiły przypadki raka piersi czy raka jajnika w młodym wieku, polecamy rezonans magnetyczny. Teraz jest tendencja badań obrazowych zaadaptowanych do grup ryzyka.
Szczególnie zwracamy uwagę na rodziny, gdzie było dużo przypadków choroby, w których chorują kobiety w bardzo młodym wieku, przed 30. czy przed 40. rokiem życia. Te panie powinny być objęte ścisłymi badaniami. Mamy też panie, których ryzyko zachorowania jest średnie. I wtedy też badania obrazowe mogą być wykonywane w większych interwałach czasowych - podkreśla w rozmowie z dziennikarzem RMF FM prof. Agnieszka Kołacińska-Wow.
Rak piersi to choroba, z którą można wygrać. Często pacjentki nie miały żadnego wpływu na to, że zachorowały. Jeśli korzystamy z badań przesiewowych, dużo częściej wykryjemy chorobę na wczesnym etapie, a to przekłada się na odsetek wyleczeń - opisuje doktor Katarzyna Pogoda z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie. Wiele pacjentek przychodzi do mnie i mówi mi, że są za młode na raka. Słyszę od pacjentek "Urodziłam dziecko, karmiłam piersią, byłam u ginekologa, miałam coś w piersi, był zastój pokarmu i przez to przesuwałam diagnostykę". Rada jest taka, że jeśli coś nas niepokoi, trzeba zgłosić się do lekarza. To nie musi być onkolog, może to być lekarz rodzinny, ginekolog. Ważne jest to, by nie poprzestać na badaniu fizykalnym. Po to mamy badania obrazowe, żeby z nich korzystać - dodaje doktor Katarzyna Pogoda.
Na naszych oczach dzieje się niesamowity postęp. Z rozmów z moimi pacjentkami wiem, że dziś leczą się od terapii do terapii, od przełomu do przełomu. To jest coś, czego dawniej w życiu byśmy nie widzieli, bo nasze chore umierały przed pojawieniem się nowych możliwości. Teraz leczymy od postępu do postępu, podając nowe leczenie w kolejnych liniach - zaznacza doktor med. Katarzyna Pogoda, onkolog kliniczna z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie Warszawie, przewodnicząca Sekcji Raka Piersi Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej.
Kiedy porównuję, jak leczyłam swoje pacjentki z zaawansowaną postacią nowotworu dwa lata temu, w stosunku do tego jak leczę je teraz, to jest to niesamowita różnica. Można to nazwać kosmicznym przeskokiem. Onkologia idzie bardzo do przodu. Jeszcze rok temu myśleliśmy, że mamy trzy główne grupy raka piersi: hormonozależne, HER2-dodatnie i potrójnieujemne, dziś wiemy także o HER2-low, które nie stanowi nowej grupy, ale jest istotną cechą raka hormonozależnego i potrójnieujemnego. Jest to ważna informacja z uwagi na dobór terapii. W tym zakresie nowe dane pojawiają się z kongresu na kongres. Dwa końce choroby były zaopiekowane, ale liczyliśmy ciągle na zmiany “w środku". Wyróżnienie pacjentek HER2-low zabezpiecza właśnie ten "środek", czyli chorych z niską ekspresją HER2. Do tej pory wydawało się, że nowoczesne koniugaty to terapia anty-HER2 i nowotworów potrójnie ujemnych. Podczas spotkań naukowych coraz częściej słychać jednak wnioski, że zbliżyliśmy się do momentu, w którym każdej pacjentce na jej ścieżce leczenia powinniśmy podać koniugat. To niesamowita zmiana w myśleniu o sposobie leczenia pacjentek z chorobą przerzutową. Dla tych kobiet, które ostatnio doświadczyły przełomu w postaci terapii inhibitorami CDK 4/6, mamy kolejny - koniugaty, które wydłużają ich życie, poprawiają rokowanie. I to jest to, o co walczymy w chorobie przerzutowej, chcemy, żeby nasze pacjentki żyły jak najlepiej - dodaje doktor Pogoda.