Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał wyrok 17 lat więzienia dla 43-letniego Grzegorza J., który został uznany za winnego zabójstwa swojej żony oraz wcześniejszego znęcania się nad nią. Wyrok jest prawomocny. Decyzją sądu Grzegorz J. będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie dopiero po odbyciu co najmniej 14 lat kary.

Mężczyzna został także zobowiązany do zapłaty zadośćuczynienia rodzinie ofiary - od 40 do 60 tysięcy złotych dla najbliższych oraz 200 tysięcy złotych dla ich małoletniego syna.

Proces apelacyjny odbywał się z wyłączeniem jawności, ze względu na dobro dziecka. Również uzasadnienie wyroku zostało przedstawione za zamkniętymi drzwiami. Grzegorz J. został doprowadzony do sądu w asyście policji i w kajdankach.

Dramat trwał od 2014 roku

Według ustaleń śledztwa, dramat w rodzinie J. trwał od 2014 roku. Grzegorz J. regularnie znęcał się nad żoną - zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Kobieta była poniżana, bita, krępowana sznurem, wyrzucana w środku nocy z domu. W lipcu 2022 roku Marta J. zdecydowała się opuścić męża i zamieszkać z synem w domu rodzinnym.

Do tragicznych wydarzeń doszło 19 sierpnia 2022 roku. Marta J., wracając z pracy, została zaatakowana przez męża na drodze prowadzącej do jej domu. Grzegorz J. uderzył ją trzonkiem siekiery w tył głowy, a następnie zadał jej kilkanaście ciosów nożem w klatkę piersiową, brzuch, ramiona i prawe udo. Ciało kobiety zostało znalezione następnego dnia wśród wysokich traw niedaleko jej domu.

Mężczyzna był poczytalny

Podczas przesłuchania Grzegorz J. przyznał się do winy. Biegli psychiatrzy i psychologowie stwierdzili, że był poczytalny w chwili popełnienia zbrodni i może uczestniczyć w postępowaniu przygotowawczym, a także stawać przed sądem.

Jednocześnie biegły psycholog w wydanej opinii sądowo-psychologicznej stwierdził u niego poziom intelektualny poniżej przeciętnej i wskazał, że osobowość Grzegorza J. jest nieprawidłowa z cechami niedojrzałości emocjonalnej.

Z uwagi na zaburzenia osobowości i związek tych zaburzeń z zachowaniem, biegli stwierdzili także, że wymaga on podjęcia terapii psychiatryczno-psychologicznej.

Wyrok sądu pierwszej instancji zapadł w styczniu tego roku. Od orzeczenia odwołali się zarówno prokurator, oskarżyciele posiłkowi, jak i obrońca oskarżonego. Ostatecznie sąd apelacyjny utrzymał wyrok w mocy. Grzegorz J. nie był wcześniej karany.