Jest akt oskarżenia w sprawie mężczyzny, który przez 4 lata więził kobietę w komórce gospodarczej przy domu. Oprawcy grozi do 30 lat więzienia.

  • Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała do sądu akt oskarżenia ws. Mateusz J. z miejscowości Gaiki koło Głogowa. Przez cztery lata więził on komórce 31-letnią kobietę i znęcał się nad nią ze szczególnym okrucieństwem.
  • Mateusz J. nie przyznał się do winy. Twierdził też, że nic nie działo się bez zgody pokrzywdzonej kobiety.  
  • Oprawcy grozi do 30 lat więzienia. 

33-letni Mateusz J. z miejscowości Gaiki koło Głogowa przez cztery lata więził w komórce 31-letnią kobietę i znęcał się nad nią ze szczególnym okrucieństwem - wskazała Prokuratura Okręgowa w Legnicy w skierowanym do tamtejszego sądu akcie oskarżenia. Ofiara to Wielkopolanka.

Mężczyzna gwałcił, bił i poniżał swoją ofiarę - podała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Liliana Łukasiewicz. Według ustaleń śledczych, kobieta była przetrzymywana w pomieszczeniu bez okna i dostępu naturalnego światła dziennego. Nie było tam też ogrzewania, wody i toalety. Oskarżony wydzielał jej jedzenie i napoje.

Poznali się na portalu randkowym. 2 lata później zaczął się dramat

Sprawca i ofiara poznali się w 2018 r. na jednym z portali randkowych. Kobieta w tym czasie mieszkała w Lesznie z rodzicami oraz dwójką swoich dzieci. W 2020 r. wyprowadziła się do ośrodka interwencyjno-readaptacyjnego, a chwilę później zamieszkała w gospodarstwie Mateusza J. Mężczyzna zabronił jej mówić rodzicom, że mieszka u niego.

Od momentu umieszczenia kobiety w komórce oskarżony zaczął traktować ją przedmiotowo, jako osobę mającą spełniać w każdym czasie jego zachcianki seksualne. Pokrzywdzona stała się od niego psychicznie i fizycznie całkowicie uzależniona - podkreśliła prok. Łukasiewicz.

W listopadzie 2020 r. kobieta urodziła dziecko oskarżonego, które w szpitalu przekazała do adopcji. Po porodzie wróciła do komórki, w której wcześniej była przetrzymywana. 

Nie chciała mówić o swoich przeżyciach nawet lekarzom

W wyniku obrażeń, które zadawał jest 33-latek, kobieta dwukrotnie trafiała do szpitala. Podczas pierwszego pobytu w szpitalu w 2023 r. lekarze pytali ją o obrażenia, ale nie wyjawiła im, jak powstały. 

W sierpniu 2024 r. oskarżony, z uwagi na spowodowanie u kobiety urazu głowy oraz wybicia lewego stawu barkowego, po raz kolejny zawiózł ją do szpitala w Głogowie. Dopiero podczas tego pobytu, po namowach osób zatrudnionych w placówce medycznej, które zdołały skłonić pokrzywdzoną do rozmowy, ta po raz pierwszy opowiedziała o swojej sytuacji życiowej, o znęcaniu się nad nią przez oskarżonego i stosowaniu wobec niej przemocy seksualnej - relacjonowała prok. Łukasiewicz.

Szokujące tłumaczenia oskarżonego

Mężczyzna nie przyznał się do zarzutów. Twierdził też, że nic nie działo się bez zgody pokrzywdzonej. 

Prokuratura podała, że oskarżony nie jest uzależniony od alkoholu ani narkotyków. Stronił od towarzystwa.

Biegli lekarze psychiatrzy nie rozpoznali u oskarżonego choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Wykluczyli inne zakłócenia psychiczne, które mogłyby mieć znaczenie przy ocenie poczytalności. Stwierdzili u Mateusza J. cechy osobowości psychopatycznej, polegającej na postawie skrajnie egocentrycznej i egoistycznej, traktowaniu ludzi instrumentalnie z całkowitym nieliczeniem się z ich uczuciami - podała rzeczniczka legnickiej prokuratury.

Mężczyźnie grozi do 30 lat więzienia. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Legnicy.

Opracowanie: