Kambuz, bajdewind, binduga, grot czy bom - te słowa z pewnością znają osoby, które nie wyobrażają sobie wakacji bez wiatru i żagli. Dzisiaj w naszym wakacyjnym cyklu "Wakacje inne niż wszystkie" towarzyszymy żeglarzom. Odwiedzimy m.in. naszą żółto-niebieską Wioskę Żeglarską w Mikołajkach, ale nie zabraknie nas też w którejś z dzikich bindug.

  • Żeglowanie to sposób na wakacje pełne różnorodnych wrażeń - od tawernianego gwaru po dzikie, spokojne bindugi.
  • Szlak Wielkich Jezior Mazurskich oferuje zarówno miejsca do cumowania w portach, jak i możliwość biwakowania "na dziko".
  • Żeglować można w każdym wieku - coraz częściej to młodsze pokolenie zachęca starszych do rozpoczęcia przygody z żaglami.
  • Na rejs warto zabrać ubrania na każdą pogodę oraz zainstalować aplikacje pogodowe i ostrzegawcze na smartfonie.
  • Bezpieczeństwo na wodzie to podstawa - zawsze należy znać lokalizację kamizelek ratunkowych i reagować na ostrzeżenia pogodowe.
  • Numery alarmowe nad wodą: 601100100, 984 oraz ogólny numer 112 

Dlaczego warto żeglować i w ten sposób spędzać wakacje? Ile osób - tyle opinii, ale najlepsze jest to, że każdy ma rację. Patrząc na szlak Wielkich Jezior Mazurskich można zarówno znaleźć tawerniany gwar, wieczorne koncerty, jak i dzikie bindugi, gdzie przeważnie trzeba opierać się na tym, co mamy na jachcie.

To jest piękne w żeglowaniu, że przez dwa, trzy dni mogę pływać w miejscach mniej uczęszczanych, gdzieś z boku szlaku, stawać "na dziko", a gdy trzeba, to na jedną noc płynę do jakiegoś portu uzupełnić zapasy albo na chwilę wrócić do cywilizacji - mówi nam w Wiosce Żeglarskiej w Mikołajkach pan Paweł, żeglarz z 30-letnim doświadczeniem.

"Żeglarze to jedna rodzina"

Jak zmieniło się żeglowanie na przestrzeni lat? Z jednej strony rozwinęła się infrastruktura portowa. Mamy więcej miejsc do cumowania, są profesjonalne sanitariaty, elektryczność przy kejach. Jeżeli chodzi o same żeglowanie, to jachty teraz też potrafią być naszpikowane elektroniką. Od telewizorów, pomp z prysznicami, systemów audio po sondy, które ułatwiają manewrowanie na nieznanych wodach. Jednym to się podoba, innym tęskno do starej szkoły żeglowania.

Takie, nazwijmy to, pływające pokoje hotelowe są dobrym rozwiązaniem dla większych rodzin, szczególnie z małymi dziećmi. Nasze pociechy zaczęły żeglować z nami, gdy miały kilka lat. Oczywiście fajnie, że na jachcie jest wygodnie, można naładować telefony, włączyć dzieciom bajkę, ale dbamy o to, żeby też przekazywać przede wszystkim kulturę żeglowania. Kontakt bliski z przyrodą, pozdrawianie się przez żeglarzy na szlaku przez podniesienie ręki, pomaganie sobie. Kiedyś mam wrażenie, że częściej to było widoczne i warto o to dbać, bo żeglarze to jedna wielka rodzina - mówi pani Katarzyna.

Co serwuje kambuz, czyli kuchnia jachtowa?

Kiedyś, żeby coś zjeść w czasie rejsu trzeba było albo odkręcić butlę z gazem i włączyć kuchenkę albo zejść na ląd i rozpalić ognisko. Dzisiaj, szczególnie w nowych jachtach, są już kuchenki elektryczne, a nawet mikrofalówki. Większość żeglarzy podkreśla jednak, że na żaglach jest kilka potraw, które muszą być obowiązkowe. 

Obowiązkowo musi być poranna jajecznica ze wszystkim, co mamy pod ręką. Bo to dodaje siły, żeby potem bez problemu ciągać za wszystkie fały na jachcie i stawiać żagle. Tradycyjnie musi być też jakaś konserwa - podobnie, jak pod namiotem. Kto łowi, to może też zrobić "patelniaka", czyli świeżą rybkę prosto z patelni. No i obowiązkowe jest ognisko. Nie żaden grill, tylko ognisko, bo przy nim najlepiej integrować załogi. Szczególnie, gdy któraś z załóg ma gitarę i można śpiewać szanty albo piosenki szuwarowo-bagienne, jak to mawiał zespół Zejman & Garkumpel - przyznaje pan Paweł.

Nigdy nie jest za późno, by zacząć przygodę z żaglami

Żeglarze często podkreślają, że żeglować można praktycznie w każdym wieku, ale też można zacząć przygodę z żaglami w każdym wieku. Widziałem wiele przykładów, gdy to wnukowie zaszczepili żeglarstwo swoim dziadkom. Przy naszych kejach mamy przekrój społeczeństwa, wszyscy są. Przypływają zarówno łodzie nowe, jak te, które mają już swoje lata i nie jeden szkwał widziały - mówi Tomek, kapitan z Wioski Żeglarskiej w Mikołajkach.

Co warto wziąć ze sobą na rejs? Tutaj wszyscy są zgodni, że nie ma złej pogody, są tylko źle przygotowani żeglarze. Niezależnie od pogody, na pokładzie trzeba mieć coś na każdą okazję - coś ciepłego, letniego, przeciwdeszczowego, jak i przewiewnego - mówi kapitan. Warto też odpowiednio przygotować nasze smartfony - zainstalować aplikacje pogodowe, czy ostrzegawcze.

Żeglarz dzieli się wspomnieniami. "Mam o czym opowiadać"

Żeglowanie może dostarczyć wielu wrażeń i historii. 

Pewnie, że mam o czym opowiadać. Kilka lat temu mieliśmy sytuację, że urwał nam się ster na środku Śniardw i trzeba było kotwicę rzucać z lewej i prawej burty, aby zdryfować do brzegu. Trochę strachu było, każdy miał na sobie kamizelki, ale skończyło się dobrze. Spędziliśmy tylko noc w trzcinach, a rano nas ściągnięto do portu - mówi pan Marek, żeglarz z Olsztyna.

Warto przy okazji przypomnieć o podstawowych zasadach bezpieczeństwa na wodzie. Gdy idzie załamanie pogody - nie przeceniamy swoich umiejętności i wracamy do portu. Każdy powinien wiedzieć, gdzie jest jego kamizelka ratunkowa i wcześniej ją przymierzyć, żeby nie było sytuacji, że ktoś ma rozmiar dziecięcy. Na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich ustawionych jest siedemnaście masztów ostrzegawczych. Jak pulsują powoli, to coś może się wydarzyć z pogodą, ale nie musi. Gdy migają 90 razy na minutę, to już zrzucamy żagle i płyniemy do brzegu. 

Numery alarmowe nad wodą to 601100100 i 984, ale można też dzwonić na tradycyjny numer 112. 

Opracowanie: